Hej dziewczynki
Ja już po wizycie... oczywiście nie obyło się bez przygód...
No ale jest ok, zaraz wszystko opiszę...
Wizyta:
Szyjka prawie zgładzona, rozwarcie na 1 palec. Tętno Małej 140 i uwaga moje ciśnienie mierzone 2 razy 158/80. Gin mówi albo aparat jest do
albo coś się dzieje więc lepiej skierowanie do szpitala niech zmierzą ciśnienie i zrobią KTG, jak coś nie tak to na patologię. Ja stres, mąż stres no ale jedziemy.
Na izbie mówią przyjmujemy na patologie... więc P. w samochód po torbę i rzeczy. Papierologia, KTG, badanie no i ciśnienie i tu jak 120/80 no dobra ale ponoć przyjmujemy... w efekcie konsultacja 3 lekarzy jeszcze raz ciśnienie -130/80 więc pytanie czy bardzo chce zostać w szpitalu... ja na to że nie jeśli nic złego się nie dzieje. No i tym sposobem jestem w domu. Zalecenia: liczenie ruchów, kontrola ciśnienia i KTG w poniedziałek.
Masakra jakaś... no ale wiem, że lekarz nie ma podejścia olewczego tylko jednak się martwi i zainterwenijuje jakby co. No i wypytałam się jak z miejscami na porodówce - są
tylko zacząć rodzić. Położne na IP bardzo miłe, lekarz też.
Z innych wieści czop śluzowy odchodzi coraz to większymi kawałkami
Jak nie urodzę jutro to jeszcze urlop muszę sobie załatwić ... ehhh
Miłego weekendu