Drogie kobitki muszę się wygadać bo inaczej zwariuje.
Jesteśmy parą od ponad 3 lat, mamy 2 letnie dziecko i obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży. Mój facet hmmm cóż miało być pięknie. Wiem życie to nie bajka ale albo ja jestem za bardzo zazdrosna i przewrażliwiona albo z niego jest cham i świnia. Już od dawna mu nie ufam bo było kilka dziwnych sytuacji po, których miałam obawy, że jest zdolny do zdrady. Kilka miesięcy temu była afera bo moja 17 letnia bratanica, którą przyjęłam na parę tygodni pod swój dach ponoć pochwaliła się, że spała z moim TŻ. Oboje się oczywiście tego wyparli ale zaczęłam kojarzyć fakty i doszłam do wniosku, że mogło coś być między nimi niestety. Siedzieli sobie nie raz przy filmach, rozmawiali, często jeździli razem sami na zakupy. Nic nie podejrzewałam bo do głowy by mi nie przyszło coś takiego. Po tej aferze zaczął być miły, znów zaczął się ze mną kochać aż zaszłam w ciąże. Nie miałam jednak dowodów, tylko domysły. Ona wyjechała do rodziny a my przeprowadziliśmy się do jego rodziców. Tu kolejny błąd bo nigdy nie chciałam tam mieszkać bo nie trawie jego matki. Ciągłe kłutnie, mieszkanie tam doprowadziły mnie prawie do depresji.
Obiecał, że się wyprowadzimy ale nadal cisza.
Ostatnio znów się zaczęło. Mam dostęp do jego bilingów, gdy zaczął chować telefon sprawdziłam i okazało się, że 1 dnia napisał do kogoś 30smsów i rozmawiał ponad pół godziny akurat jak ja byłam u gina na wizycie. Zadzwoniłam pod ten numer odezwała się dziewczyna z miejscowości gdzie akurat pracował. Jak wrócił z pracy kazałam mu pokazać tel. Wszystko wykasowane a numer podpisany, że niby ogłoszenie o sprzedaż auta. Oczywiście awantura i w ogóle. Na drugi dzień dalej z nią pisał. Kłamał, że niby po coś tam nr wziął. Wymyślał kilka historyjek. Stanęło na tym, że jej chłopak ma mu niby prace za granicą załatwić. Po kilku dniach chciałam wybadać co i jak. Zaczął opowiadać, że dziewczyna ma tyle zajęć i wogóle a jak zapytałam jak ma na imię to odpowiedział, że nie wie. Dla mnie stek kłamstw

W dodatku zadzwoniłam do bratanicy i opowiedziałam jej, że on mnie zdradza itd i żeby mi powiedziała co było między nimi to będę miała więcej dowodów. Wszystkiego mi nie powiedziała ale powiedziała, że jest zdolny do zdrady i składał jej niemoralne propozycje itd. Po tym jestem pewna, że zdradził wtedy bo najpierw oboje kłamali, że nic nie było.
Jestem tym wszystkim już wykończona. Jak 32letni facet może tak robić tym bardziej, że za niedługo urodzę mu 2 dziecko. Nie mogę patrzyć na niego już. Co mam zrobić? Najchętniej bym go zostawiła ale to nie takie proste z powodu dzieci. Tym bardziej, że nie mam gdzie pójść. U rodziców nie ma miejsca a na wynajem mnie nie stać. Mieszkam na wiosce, tu ani żłobka ani pracy niestety
