To też będzie długi wywód
Veritaserum - rozumiem Cię doskonale. Dlatego zdecydowałam się zrobić makijaż sama. Uważam, że znam swoją twarz najlepiej, przetestowałam już na niej tysiące makijaży i wiem co mi pasuje a co nie. Nie rozumiem, dlaczego dla większości makijażystek makijaż ślubny i zresztą jakikolwiek inny to bardziej lub mniej ☠☠☠itne smoky i róż jak u dziewojek Donatana.
Kilka razy byłam malowana przez różne "profesjonalistki" i nigdy nie byłam zadowolona, bo one po prostu nie słuchają i nie dopasowują makijażu do konkretnej osoby, tylko lecą schematem. Zresztą... tak naprawdę jeżeli umiesz się pomalować to zainwestuj pieniążki, które wydałabyś na makijażystkę w dobre produkty, albo jak pisała yennefer125 - próbki. Ja dodatkowo kupiłam pędzle i zapisałam się na 2 stopniowy kurs wizażu i wiem, że nikt nie zrobi tego makijażu lepiej ode mnie samej. O.
Po pierwsze dobry podkład, po drugie nakładanie go pędzlem-robi wielką różnicę, dobry puder sypki, oczy maluję jasnym świetlistym cieniem i robię delikatne fiołkowo/brudno różowe cieniowanie i jasny połyskujący pigment na środek powieki. Do tego sztuczne rzęsy, konturowanie, róż i dużo rozświetlacza. Makijaż próbny zrobiłam rano, dzień był upalny a wytrzymał do wieczora i nie świeciłam się mimo, że mam cerę tłustą w strefie T. Wyglądał dobrze z daleka (nie prawda, że oko musi opadać pod ciężarem ciemnych cieni żeby było widoczne) jak i z bliska(przecież będzie środek dnia, ludzie będą składać życzenia, nie mogę wyglądać jak stara ściana z obdrapanym tynkiem). Niestety nie zrobiłam zdjęć ale mogę ten makijaż wykonać jeszcze raz i przesłać zainteresowanym razem z nazwami użytych kosmetyków. Dziewczyny, naprawdę warto malować się samemu, a w dzień ślubu to będzie nawet odprężające, bo macie kontrolę nad tym co robicie (tylko trzeba sobie zostawić na to z 1,5 godzinki)