Nie chciałabym tak od razu narzekać na dzień dobry, ale już trzeci dzień jestem w dołku
Nie wiem co mi się stało, ale jest mi strasznie smutno i ciagle płacze.
Jakis regres...po raz pierwszy nie moge sie wygramolic z dolka...
Mam wrazenie, ze dopiero zaczyna do mnie dochodzic, ze to naprawde koniec.
Nadzieja umarla i pozostał zal...ale to chyba 4 ostatni etap z uzdrawiajacych emocji. Moze jak sie od tego uwolnie bedzie latwiej.
Milej soboty Wam zycze
