mój TŻ też z mega dystansem się wypowiada o swojej ex, już tyle razy mi mówił że on nawet jakby nie był ze mną to do niej nie wróci bo "jak ktoś raz z niego zrezygnuje to on już nie wraca"...
Ale mimo wszystko się boję..
Kiedyś byłam z chłopakiem z którym zerwałam. Ale w trakcie związku pytałam czy by wrócił do byłej a on z obrzydzeniem, że nie, co ty, ona taka gruba, nie podoba mi się, to był błąd itp. (faktycznie zbyt ładna nie jest i sporych gabarytów) ale gdy z nim zerwałam to co się okazało? że się spiknęli spowrotem.
Dlatego może na dystans teraz biorę słowa TŻta, że nie wchodzi 2 raz do tej samej rzeki...
Niby mówi o tym bardzo pewnie, ma ją w nosie itp no ale sam fakt.
Co do tylu dzieci, ja nie uważam że to patologia jeśli tak jak piszesz, dzieci mają odpowiednią opiekę, nie szwędają się, mają za co żyć i nawet mają na przyjemnośći- to wszystko jest ok.
Patologia to mieć tyle dzieci i mieć je w nosie.
Ja tylko podziwiam takie osoby jak ty, że mają ochotę poraz kolejny rodzić, wychowywać, przechodzić wszystkie choroby od początku, martwić się, mieć tyle kasy na nich wszystkich, odrazu wyobrażam sobie obiad w kotle na jeden dzień
Ja miałabym już pewnie serdecznie dość po takiej gromadce :P ale jeśli ktoś chce to nic mi do tego, ważne żeby im się dobrze żyło przecież. Jedni są stworzeni do takiej gromadki inni nie.
Ja po jednym panikowałam, czy czasem moje ciało nie będzie obwisłe, z rozstępami i Bóg wie czym jeszcze.... do tego mega dół po porodzie, bo wszystkie ciuchy za duże, ja szkielet, cycki bolały i w ogóle wszystko
I jakbym miała takie coś przechodzić 3 razy to bym chyba sobie palnęła w łepetynę.
Drugiego już sobie nie wyobrażam rodzić a co dopiero więcej
Do tego trzeba być stworzonym i chcieć.