|
Sytuacja mieszkaniowa
Cześć wam.
Ostatnio strasznie dręczy mnie pewna sytuacja... otóż chodzi o mieszkanie, które wynajmuje. Mieszkać powinnam tylko ja i dziewczyna, która wynajela mi pokój. Mieszkanie należy do jej wujka. Od 3 miesięcy mieszka z nami jej kuzynka, która ponoć nie ma się gdzie podziac, nie ma pracy i pieniędzy. Moja współlokatorka wraca do swojego kraju na początku lipca i ja mam przejąć mieszkanie za 800 funtów miesiecznie i zamieszkac z moja siostra, ktora przylatuje 8 lipca. Ale.. kuzynka chce zostać, bo wciąż nie ma pracy i nie ma gdzie pójść. Jej plan to mieszkac w pokoju tej mojej współlokatorki, a my z siostra razem w moim. Na początku chciała mi dać 100 funtów, ale powiedziałam, że to za mało i przystało na 250. Jednak nie widzi mi się mieszkanie tam z nią na dłuższą metę, mam chłopaka, który często u mnie śpi, dzielenie pokoju z siostra to wyklucza. Na początku dam radę, bo te 250 przyda mi się , bo ciężko bedzie samej 800, ale gdy powiedziałam jej, że daje jej 2 miesiące ona sie nie zgadza, chce nielimitowany czas na znalezienie pracy i nowego mieszkania, a ja widząc jej postęp daje jej rok.
Bardzo chciałabym zostać w tym mieszkaniu, lubię je, jest tanie, dobra lokalizacja, rachunki wliczone, ale nie chcę dzielić go z nią przez dłuższy czas.
Oczywiście, mogłabym jej powiedzieć, ze ma sobie pójść, ale jej i mojej współlokatorki ciotka przyjaźni sie z tym wujkiem, właścicielem mieszkania. Boje sie, ze jak ja wyrzuce to na gadają mu głupot i z siostra zostaniemy na bruku, jest to bardzo prawdopodobne.
Dodam, że kuzynka jest nieszkodliwa, sprząta, jest cicha itd, ale nie usmiecha mi się mieszkanie z siostrą przez kilka miesięcy w jednym pokoju, nie ma aż tyle miejsca. Co robić? Wytrzymać miesiąc i zobaczyć jak rozwinie sie sytuacja czy działać?
Sent from my GT-P5210 using Tapatalk
__________________
Cytat:
|
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
|
|