Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: albo robie cos nie tak,albo jestem mutantka;)
Sonnen, ja jestem rocznik 72 i... jestem mutantem.
Wprawdzie nie wiem jeszcze co będzie jak przyjdzie menopauza, ale cale życie jadę na diecie wysokoweglowodanowej i jestem chodzącym przykaldem na to, że powiedzenie "tłuszcz pali się w ogniu weglowodanowó" jest (a przynajmniej bywa) prawdą.
Ogolnie to od 2 lat biegam. wczesniej było tai-chi, jazda konna, aquafitnes, rower czasami. bieganie + duzo węglowodanów, skutkuje u mnie wagami tak niskimi, że az do przesady. odtłuszczenie masakryczne, twarz jak suszona sliwka swojej włsnej prababki w komplecie. Cos za coś - to też warto brać pod uwagę
Zeby było jasne, weglowodany ze źródeł jak najniżej przetworzonych,
to nie znaczy że nie zjem czasami ciastka, wina czy makaronu lub białego ryżu.
na codzień, od zawsze, jadam duzo owoców (więcej niż warzyw) płatki owsiane, kasze jaglaną, gryczaną, komosę, ryże. Jako biegacz, lubię mieć weglowodanowe dopalanie a nie przepadam za makaronem, więc w roli "dopalacza" sa ziemniaki i banany , mango, oraz kaszki typu manne: orkiszową, kukurydzianą, owsianą. No i tak... ciastka francuskie z jabłkiem. 
Nie jadam nabiału poza masłem i smietanami kwaśnymi 18 %. Z serów, sporadycznie i malutko: parmezan lub sery kozie/owcze. Ale to naprawdę margines. Do zjedzenia serka wiejskiego nikt mnie nie zmusi.
Mięsa jadam czerwone (z drobiu udzce kur i indykó, kaczki) jadam schab, karkówkę, kaszankę, żeberka, watróbki, golenie wołowe. Ryby: głównie łosoś, sledz, krewetki, dorsz, makrela, pstrąg. Chude mieso drobiowe jadam rzadko, raczej jak nie ma innego obiadu bo rodzina się uprze.
Jajka, orzechy, nasiona.
utrymuję duże odstępy czasowe między posiłkami, zjadam 3-4 posiłki dziennie, a między kolacją a sniadeniem te 11 godzin na ogół jest.
Bo to mit, że wieksza ilośc posiłków napędza metabolizm a rzadsze posiłki go zwalniają. Metabolizm zwalnia dopiero po około 3 dobach postu, lub stałym niedoborze kalorycznym- czyli na każdej diecie redukcyjnej!
Ale ostatnio, z powodu kontuzji i niemozności biegania przez 3 miesiace, zapisałam się na fitnes.
Chodziłam 4-6 godzin tygodniowo + 2rzy bieganie 5 do 10 km.
Zadne ciężary. Ale naoglądałam sie pakerów, nsłuchałam, postanowiłąm potestować.
Przeszłam na dietę oparta na warzywach, mięsie, rybach, orzechach, płatkach owsianych.
ucięłam mocno owoce, kasze. Ziemniai, banany, pieczywo w ogóle out, żadnych slodyczy i alkoholu
I tym sposobem, pierwszy raz w zyciu "upasłam się". Mało tego- do kompletu, spęczniałąm.
Dossłownie!!!! miałam brzuch napęczniały jakbym w ciązy była - nie chodzi o tłuszcz- tego przybyło ale jeszcze w akceptowalnej ilości, po prostu brzuch był "wypchany" od wewnatrz.
Po powrocie do starych nawyków zywieniowych, cialo bardzo szybko wróciło do stanu z przed.
W tali róznica siegnęła 10 cm. na diecie niskoweglowodanowej nabiłąm + 10 cm dziwacznego "spęcznienia"
Pisze to po to, żeby ci uświadomić, że
ludzie są różni.
Skoro to co robisz nie działa, szukaj innej drogi, bo jednej dla wszystkich nie ma.
Ale jakaś, dobra dla Ciebie jest na 100%.
__________________
Cava
Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
|