Coś z tą depresją przedporodową chyba jest. Ja też się po domu smęcąco kręcę, popłakuję jaka to biedna jestem... ech..
Z wózkiem nie miałam do czynienia, ale mamy już drugi fotelik z isofixem - polecam, wprawdzie nosidełko - ten najmniejszy fotelik jest ciężki, ale jaka wygoda - wklikujesz dziecko, nie męczysz się z pasami. No i są bardzo solidne, bezpieczne, tapicerka łatwa do czyszczenia, wkładki do wyciągania w miarę dorastania dziecka. Na wózki z ciekawości spojrzę, ale Tż nic nie powiem, bo jeszcze wpadnie na dziki pomysł żeby kupić
CofeeMonster, może on się boi, że nie ma takiej wiedzy jak Ty, przecież to totalnie nowe nazewnictwo, ciuszki, opieka, kosmetyki, zdrowie, pielęgnacja, Ty już jesteś w temacie, a on to i pewnie czasu nie ma żeby sobie poczytać, popatrzeć. Ja przy pierwszym dziecku ogarnęłam raczej wszystko sama, Tż miał za zadanie znaleść wózek i fotelik - ja powiedziałam, że tego nie ruszę i będzie wstyd jak nie będzie jak dziecka ze szpitala odebrać

Podziałało. My teraz siedzimy w domu i mamy czas żeby wszytko ogarnąć, mężowie zazwyczaj w pracy, a po pracy, tak jak piszesz tylko myślą żeby odpocząć i to może dlatego.
Może zabrać go do szkoły rodzenia na zajęcia o pielęgnacji, niech zobaczy jak inni ojcowie się angażują. Albo do jakichs młodych rodziców, niech zobaczy jak jest, że trzeba jednak w miarę możliwości się przygotować, że Ty też się uczysz i startujecie z tego samego poziomu.
Co do wakacji to nie możesz powiedzieć, że chcesz jechac i koniec, że to w zasadzie ostatni moment na to, żebyście skorzystali ze swobody?
Trzymaj się Kochana!
Nas wczoraj odwiedziło kuzynostwo, którym wypożyczyłam masę rzeczy po Zosi no i już część odwieźli, można zacząć odbierać chłopięce

A dziewczęce chyba po porodzie wystawię na sprzedaż, ale muszę być pewna, że urodzi się chłopiec
