[agnes 20]

Napisane przez elffirka

Witam się i ja... Humor trochę lepszy choć dalej nie wiem co to będzie... Zaniosłam dokumenty do mojego wuja a brata mojego ojca... On ma trochę znajomości i zobaczy co się da zrobić... Najbardziej się boję o rzeczy które kupiliśmy z Małżem bo nie mamy na to faktur imiennych i mogą nam to zabrać ale kto wtedy myślał że coś takiego się może zdarzyć... Pisałam wczoraj z Małzem wieczorem smsy bo był w pracy i wspólnie ustaliliśmy że nawet gdybyśmy mieli żyć bez większości rzeczy a dziecko nosić na rękach zamiast nosić w nosidełku to i tak damy radę bo mamy siebie... Jeszcze pomyślałam że zawsze możemy coś wynająć albo zastanowić się z tym kredytem hipotecznym... Trudno coś się wymyśli... Może moja babcia nam trochę pomoże ale to dopiero pod koniec roku bo narazie krucho u niej z kasą ale będzie miała przypływ gotówki...
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy... Na prawdę lepiej się robi na serduchu, gdy się czyta takie rzeczy...
Ciuszki dziecięce już się suszą... Małz śpi po nocce i nie idzie dziś na nadgodziny więc zagonię Go później do roboty, może poprasuje ciuszki bo On to lubi a ja ukręcę jakiś obiad... A potem będziemy sprzątać dalej kuchnię i wyrzucać stare graty bo ten remont nas czeka... Ale remont musimy zrobić bo mam takiego sąsiada który mi straszy psa i biedny z nerwów pogryzł mi całą podłogę w kuchni bo mieliśmy tą wykładzinę PCV chyba... Poza tym stare meble i trzeba tynk zrobić bo wszystko jest krzywo, bo mieszkam w mieszkaniu moich dziadków... W sumie mieszkam tu od urodzenia... Ale dopiero udało nam się zrobić remont 3 pokoi bo jak żyła moja babcia to nie pozwalała tu niczego dotknąć bo ma być po Jej myśli i broń Boże nowocześnie... Także tego... Łazienkę mam różową... Hehe... Taką Komuną zapodaje... Ale co zrobić... Po mału damy radę...
A mam pytanie: Czy też tak macie że coraz mniej czujecie kopniaki a bardziej takie rozpychanie takie jakby rozciąganie skóry w środku?? Bo mój Mały właśnie bardziej się rozpycha a kopniaki to co jakiś czas dostaję...

To dobrze, że humor się troszkę poprawił. Tak jak napisałaś ważne że jesteście razem, razem łatwiej radzić sobie z problemami.
A co do ruchów dzidzi to też to zauważyłamMało tego, wcześniej jakoś od razu wiedziałam jak mała jest ułożona bo z jednej strony miałam górkę a za chwile z drugiej dostawałam kopniaka. A teraz mam najpierw górkę z jednej strony za kilka sekund z drugiej strony i jak mała nie kopnie to nie mam pojęcia co gdzie jest.