[Mome]

Napisane przez summerisgone

Jeśli ktoś idzie do LO (OGÓLNOKSZTAŁCĄCE, przypominam) i nie jest w stanie przez te 12 lat nauki ogarnąć podstaw języka polskiego, matematyki i jednego języka obcego to znaczy, że się po prostu nie nadaje ani do liceum ani tym bardziej na studia, ot co.
Nie każdy musi mieć maturę (chociaż moim zdaniem jest ona na takim poziomie, że podstawę zda tresowana małpa), nie każdy musi iść na studia, ba! nie każdy musi nawet mieć średnie wykształcenie.

Czyli co, mam podrzeć dyplom studiów wyższych, bo nie opanowałam podstaw fizyki w liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM? Nieważne, że na studiach radziłam sobie bardzo dobrze i jestem dobra w tym, czym się zajmuję zawodowo, i w dodatku nie ma to z fizyką absolutnie nic wspólnego? Bo jest taka zasada, że jak w wieku 18 lat nie dajesz rady z jakimkolwiek przedmiotem, to znaczy, że się nie nadajesz na studia?

Napisane przez aguSxD

Próbowałaś się kiedyś nauczyć podstaw fizyki? Nie chodzi mi o jej zrozumienie, obawiam się, że z tym mogą mieć problem nawet studenci politechniki, tylko o ogarnięcie podstaw z kilku podstawowych tematów. Myślę, że dałabyś radę z 30% fizyki. Taka podstawowa ilość wiedzy do zdania tego przedmiotu to kwestia nauczenia się kilku wzorów i teorii, tym bardziej, jeśli nie masz problemów z matematyką.

Tak, próbowałam przez cały okres kształcenia, wyobraź sobie ^^ I właśnie o to chodzi, że teorii ni w ząb nie rozumiem, bo jest dla mnie zbyt abstrakcyjna, a bez zrozumienia teorii nie umiem podstawić właściwego wzoru...