[Zanet84]

Napisane przez Kiara_kier

Zanet - to koniecznie napisz po zajęciach jak było Idziecie razem?


manieczka - a jakie witaminy bierzesz? Ja po jednych też zwracałam, gin mi kazał przestawić branie z rana na wieczór i jest ok

martha - u nas w mieście wszystkie szkoły rodzenia zapraszają od 21 tc. Powiem Ci, że nadal jestem w szoku, iż u Was nie ma już darmowych... ciekawi mnie dlaczego je zamknęli... i czy fundusz nie powinien refundować tego kurcze w każdym większym mieście?


Odnośnie TŻ i związku - a ja przepraszam, ale mnie już irytuje takie gadanie niektórych ludzi, argument powtarzany w kółko na wszystko ten sam bo my jesteśmy ze sobą tyle lat hohoho... My przeżyliśmy więcej niż niejedna para z 10-letnim stażem, byliśmy ze sobą w cholernie ciężkich chwilach, przetrwaliśmy też wiele rozczarowań i trudnych wiadomości nawet w ciągu samych starań o dziecko, jesteśmy dojrzali i nasz związek też taki jest, a to, że wypracowaliśmy sobie pewne zasady świadczy o tym, iż potrafimy dojść do kompromisu także w bardziej delikatnych dla nas sprawach. Ba, sądzę, staż związku o niczym nie świadczy, bo byłam w dłuższym związku i to była klapa, nigdy z tamtym facet nie byłam tak blisko jak z TŻ, nie przeżyłam z nim tyle ciężkich chwil, nie kochałam go tak bardzo, tak samo moja dobra kumpela jest obecnie już 12 lat z jednym facetem, a strach pisać co wyprawiają sobie nawzajem, jak dla mnie patola i szczerze mówiąc moim zdaniem są razem już wyłącznie z przyzwyczajenia "bo wygodnie" i łatwiej tak niż podjąć decyzję o rozejściu się do czego trzeba mieć odwagę. Długi związek nie zawsze równa się dojrzały, cudny związek.
To logiczne raczej, że nie jest najważniejszą w życiu kwestią to czy TŻ pójdzie na panieński/do klubu z dupami czy nie, to nie jest prawdziwy problem życiowy, ale nie rozumiem dlaczego mielibyśmy przed sobą udawać że wszystko jest ok, takie rzeczy nas nie ruszają "bo są większe problemy"? Dla mnie to głupota. Zawsze znajdzie się jakiś większy problem od aktualnego i ja nie twierdzę, że ten jest największy pod słońcem Tylko nie rozumiem po co kłamać, udawać przed partnerem, że jestem taka wyluzowana, mam w nosie czy pisze do niego stado dup czy nie, czy jakaś wywija mu tyłkiem przed twarzą czy nie, wszystko mi zwisa, kiedy to mnie boli, albo nie tyle boli, co przeszkadza. To jest dla mnie niedojrzałe postępowanie. Szczere rozmowy między dwojgiem ludzi zbliżają do siebie, a nie oddalają! I po raz kolejny powtarzam, że tu nie chodzi o zdradę. Nie mam żadnego cienia wątpliwości, on by mnie nie zdradził, wiem, że kocha przeogromnie i to ja jestem dla niego tą jedyną.
A ludzie są różni i to też trzeba zrozumieć. Jednego nie ruszają takie rzeczy, drugiemu to nie odpowiada. Jak nie rusza, to nie ma o czym rozmawiać, a jak rusza to uważam, że powinno się ten temat poruszyć z partnerem i go rozwiązać, zamiast tłumić w sobie. Jak Kostka napisała - każdy ma swój sposób na udany związek i ja się z tym całkowicie zgadzam.

Tak wybieramy się razem na szkołę rodzenia u nas zajęcia też można zacząć od 21 tc (ponoć wcześniej bezpłatnie nie można, takie są wymogi naszego systemu), my akurat zaczynamy w 23 tc. Jest 10 zajęć, 1 raz w tygodniu. Można było zapisać się pon, wt, śr. My wybraliśmy wtorki n 18.00
Zdam na pewno relację po pierwszych zajęciach Czuję lekkiego stresa, ale takiego przyjemnego

Co do związków, ja się nie wypowiadam. Każdy związek jest inny, w każdym są jakieś układy. Ważne, by dwojgu ludziom w związku było dobrze A to czy jednemu jest dobrze tak, innemu tak to już kwestia indywidualna. Tak więc nikogo nie krytykuję

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Ja uciekam, jedziemy do teściów na obiadek i ogródek

Miłego i słonecznego popołudnia