Napisane przez niuja
Tak wygląda mniej-więcej mój problem, że ciągle mogłabym spać. Ustawiłam sobie dosyć aktywny tryb życia, ponieważ pracuję w dwóch miejscach na 1/2 etatu, plus po pracy zawsze jeździłam albo na basen, siłownię albo po godzinach do którejś pracy. W pewnym momencie już nie wytrzymywałam tego, że bywam koszmarnie śpiąca i jeżeli nie mam czegoś zaplanowanego, to potrafię przesiedzieć kilka godzin nic nie robiąc. Pomyślałam, że może za bardzo się forsuję, więc zrezygnowałam z tak częstego uprawiania sportu, niestety bez zmian. Lekarz ogólna powiedziala, że niepokoją ją moje wyniki tarczycy (co już kiedyś mi sugerowali inni lekarze, że mogę mieć problem z tarczycą, ale TSH wychodziło w normie) i skierowałą do endokrynologa. Pani stwierdziła, że wyniki(trijodotyronina wolna 4,50; tyroksyna wolna 16,02; h.tyreotropowy 3,45) są w normie i jeżeli będzie isę coś dziać, to będizemy myśleć, nie dała sobie wytłumaczyć, że ja po prostu co jakiś czas nie funkcjonuję(dosłownie mam kilka dni ok, a kilka jakbym miała wyjęte baterie). I zła wyszłam. Drugi endokrynolog, nie wiem, czy pod naciskiem, ale zdecydował przepisać mi eutyrox, jednak zaznaczył, że moje wyniki nie tłumaczą tak silnych objawów i mam zbadać prolaktynę(258 przed podaniem tabletki i 3445 po godzinie od podania). Ginekolog skomentował to tak, że bez sensu robiłam badanie z tabletką, bo ono nic nie daje, z resztą tego badania prawie nikt nie umie zrobić dobrze,a moje wyniki są złe, jednak 60% kobiet ma takie. I tyle. I nic z tym nie zrobił. Zbadałam także żelazo, bo miałam podejrzenie o anemię, ale wyniki są dobre. Ferrytyna także mieści się w normie 76 (12-150 u kobiet).
Mnie to już dobija, bo nie mogę się zabrać do niczego, nie mam chęci, najmniejszej motywacji i czas mi przecieka przez palce. Nie wiem czy dalej chodzić po lekarzach, czy te wyniki na prawdę są w takiej fantastycznej normie? nie przyzwyczaję się,że "tak mam".
|