Witam, chciałabym się do Was przyłączyć. Wybaczcie od razu że nie przeczytam całego wątku, przy dwóch dzieciaczkach łobuziaczkach nie jest to możliwe

Gdybym miała opisać swoją historię odchudzania to pewnie zajęłoby mi to cały dzień. Więc z czasem będę opowiadać. Póki co na dzień dzisiejszy chcę schudnąć

Ponieważ mam już swoje latka, swoje dzieci i swoje niechciane zbędne kilogramy, to nie jest mi łatwo je zgubić. Kopa dostałam wczoraj wieczorem jak mój brat i przyszła bratowa poprosili mnie na świadka na swoim ślubie

Przyznam, że już trochę chodziło mi po głowie schudnięcie bo wiedziałam, że biorą ślub ale to świadkowanie to podwójna motywacja

Ok, teraz do rzeczy: 22 marca ważyłam 94,4kg i wtedy przeszłam na dietę opierającą się na sałatkach i oczywiście zdrowych, gotowanych obiadach. Śniadania to standardowe kanapki z chleba żytniego, dwie kromki; jakoś waga sukcesywnie spadała powoli. Około trzy miesiące później miałam na wadze 87,1kg. Uważam to za sukces - wychodzi ok 2kg miesięcznie mniej, więc zdrowo. Niestety potem sobie odpuściłam i wczoraj było już 88,4kg

Nie chcę stracić tego co zyskałam więc od dziś zdrowe odżywianie, bez żadnej konkretnej diety; chociaż trochę będę się inspirować Dukanem, bo 4 lata temu schudłam na nim 23 kg. Tyle wstępu o mnie. Jak mówiłam wcześniej sukcesywnie będę dopisywać o mnie; o ile będziecie chciały mnie czytać

A na śniadanie właśnie zjadłam jajecznicę z dwóch jajek bez tłuszczu + 100g kiełbasy z piersią kurczaka + pól surowego pomidora. Aha, i od dziś zmuszam się do wypijania butelki wody.
Pozdrawiam