|
Dot.: Czy to powolny koniec związku?
A mnie dziwi brak odpowiedzialności i realnego myślenia u wykształconej kobiety. Ledwo skończyła studia, pracą się nie skalała ale dzieci chce już teraz. Tylko kto zajmie się ich utrzymaniem/domem/opieką?
Dziewczyna chce chyba na siłę szukać powodu do odejścia. Bo gdyby chłopak jej pasował to mogłaby poczekać i na tą pracę, na "odkucie się" i wspólnie starać o warunki dla siebie i dzieci. Ale po co, jak można rozpętać burzę i chcieć prosto z akademika trafić na porodówkę.
Winicie chłopaka, że traktował spotkania jako seksualną rozrywkę. A czy kiedykolwiek dziewczyna powiedziała na głos, że jej to nie pasuje? Czy kiedyś wspomniała, że chce iść do kina i poprzytulać się wieczorem? Dopiero przyparta do muru łaskawie go poinformowała, że czuła się przedmiotowo i to jego wina. Nie rozumiem.
|