[madritee]

Cześć! Mam dziwny problem, otóż przyjaźnię się z jednym chłopakiem, gadamy codziennie mimo tego, że jest między nami 9 lat różnicy(ja 19, on 28), poznaliśmy się na portalu Badoo i mimo tego, ze traktowałam tą stronkę z lekkim sceptycyzmem i spędzałam tam czas ze względu na nudę to miałam wrażenie, że pan X jest wartościowym, odpowiedzialnym i dojrzałym człowiekiem. No i minął rok od pierwszego spotkania, przebrnęłam przez jakieś głupie znajomości i w urodziny poznałam fajnego chłopaka(przyjaciel był w tym czasie obrażony i stroił fochy), ale po 10 dniach facet z imprezy wyjechał za granicę i kontakt się urwał, pogodziłam się z tym, a przyjaciel mówił "a nie mówiłem, jakiś idiota.., miałem rację, że to zła znajomość, blablabla". Minął miesiąc od zerwania kontaktu z chłopakiem poznanym w urodziny i dostałam na Badoo wiadomość od jakiegoś kolesia, bodajże z NY(chociaż od razu zalatywało ściemą), że jestem puszczalska i że w NY mówią na takie dziewczyny jak ja, że są bi*ches...Oczywiście napisałam do chłopaka poznanego w urodziny, że co to ma być, udał, że nic o tym nie wie i by się w takie pierdoły nie bawił. Sama już nie wiem co myśleć, myślę, że ten chłopak z urodzin nie bawiłby się w takie rzeczy jeżeli urwał kontakt miesiąc wcześniej, a mścić się nie miał za co, bo rozstaliśmy się normalnie, nie było żadnych obietnic, powiedzieliśmy sobie, że co będzie to będzie..Nie wiem co ze mną się dzieje, ale mam wrażenie, że te wiadomości były od mojego przyjaciela, na którym polegam od dłuższego czasu:/ co myślicie? Bo nie ma chyba metody, żeby to sprawdzić :/ a nie spytam się wprost, bo uzna, że mi odbiło i nawet jeśli to on to się od razu wykręci :/