Dot.: Staramy się po poronieniu. Teraz się uda cz. 4 - szczęśliwa;)
Bueno nie martw sie póki nic pewnego, ja też panikowałam bo już druga wizyta u gin a dalej widoczny sam pęcherzyk, lekarz mnie nastraszył i tyle się nastresowałam, a okazało się że miał po prostu gorszy sprzęt i nie widział na nim dokładnie. Okazało się że wszystko jest ok i niepotrzebnie płacz i stres i założę się, że ten stres również przyczynił się do późniejszej straty... w efekcie zmieniłam gin po tym wszystkim.
|