Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Domek i wątpliwości
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-08-10, 21:20   #90
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Domek i wątpliwości

Cytat:
Napisane przez aasssiiaa Pokaż wiadomość
Podepnę się pod wątek, bo mój problem jest podobny..
Jestem ponad 7 lat z X,z tym,ze nie mieszkamy razem ponieważ on nie chce niczego wynajmowac uwaza za stratę czasu pozniejsze przeprowadzki. Oswiadczyl mi sie 2,5 roku temu niestety temat slubu byl przez niego ciagle omijany,były tez poprostu sytuacje(smierc Babci,choroba itp.) w ktorych nie poruszalismy tematu slubu. Rok temu pojawil sie temat budowy domu,ktory bardzo szybko z jego strony został zrealizowany. Działkę dostał od rodziców i pieniadze na poczatek budowy. Ja od rodzicow nie dostane nic poniewaz nie stac ich na to aby mi pomoc.Nie mam o to pretensji.dlatego tez sama juz od kilku lat odkladam ile mi sie uda. Troche sie tego uzbierało,jednak X nie chciał aby dzialka byla tez na mnie,a raczej jego rodzice,gdyz jest pod ich wielkim wplywem. Uzgodnilismy,ze ja nie bede dokladala nic do budowy,poniewaz jest to jego dom,a ja kupie pozniej wszystkie sprzety Agd,rtv,wyposazenie,jedny m slowem wszystko co w razie ewentualnego rozstania moge zabrac. I teraz kiedy skonczyly mu sie pieniadze od rodzicow,chce zebym i ja dokladala do budowy bo stanela w miejscu. Kredytu nie chce brac tylko na biezaco z wyplat budowac. nie zgdazam sie na to,bo tez zabezpieczam sie tak jak on na wypadek rozstania.Dlatego tez ciagle sie o to klocimy. Zeby bylo malo tego ostatnio jego ojciec zapytal mnie dlaczego ciagle naciskam na jego synia w sprawie slubu,bo przeciez on tak niczego nie zmieni,ze powinnam sie zastanowic ze to tylko wydatek. Sama juz nie wiem co mam myslec o tym wszystkim. Czy dobrze robie nie dokladajac sie narazie do tej budowy.Dodam jeszcze ze wiele rzeczy X stara sie robic wlasnymi silami i przy tym ciagle mu pomagam,nie majac chwili odpoczynku a on i tak ciagle ma pretensje ze za malo robie,ze tyle co ja robie to jest NIC. Generalnie rzecz biorac jest miedzy nami coraz gorzej przez ta budowe.
Juz teraz nie wiem co mam robic,czy dokladac sie teraz czy trzymac sie tego co ustalilismy.
Dla mnie coś takiego jak opisujesz wygląda strasznie słabo - tak naprawdę oboje się nastawiacie na zabezpieczanie się przed sobą nawzajem, bo możecie się rozstać. Ślubu nie ma, wspólnoty żadnej nie ma, nic wspólnego, wszystko twoje/moje... Tak ma wyglądać związek, budowanie rodziny? Przy takim podejściu to nie wiem jak można się zabierać za stawienia sobie domu, duże inwestycje, nie wiadomo po co, jak już tak naprawdę na horyzoncie majaczy rozstanie.

Do tego on chyba jest pod zbyt dużym wpływem rodziców.

Na dodatek jest niekonsekwentny, bo z jednej strony zabezpiecza się jak może, ale oczekuje jednocześnie, że Ty wyłożysz kasę na ten JEGO dom, bo jemu się fundusze od tatusia skończyły i mu budowa stanęła. Cóż... Że tak powiem, wóz albo przewóz, albo budujecie coś WSPÓLNEGO, razem, za wspólną kasę, albo on buduje SWÓJ dom SAM.
Ale na tym etapie, to nie wiem czy da się jeszcze jakoś to wszystko poodwracać.

W mojej prywatnej opinii to co opisujesz to już jest degradacja związku.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując