Napisane przez kalinkalinka
Witam!
Chciałabym poradzić się, gdyż znalazłam się w sytuacji między młotem a kowadłem. Dotyczy ona teściowej mojej matki. Ta kobieta rujnuje małżeństwo moich rodziców oraz podburza rodzinę.
Wszystko zaczeło się jeszcze przed ślubem rodziców. Barbara (teściowa mamy) zaproponowała mojemu tacie, że po ślubie może zamieszkasz ze współmałżonką u niej, o ile pociągną górę w domu i wymienią dach, albo otrzymają działkę. Mama wywęszyła przekręt, w jego wyniku po zajęciu domu przez rodziców, ci musieliby zapłacić siostrze taty (!) , gdyż dom był na nią przepisany. Z tego powodu rodzice wybrali działkę, a Barbara zaczęła się mścić na mojej matce. Były to przede wszystkim wyzwiska, dogryzanie. Pewnego dnia pojechała do mojej drugiej babci i powiedziała, że nie chce widzieć mamy ze mną w swoim domu. Wyklęła mnie i ją.
Jej nienawiść przejawiała się również w kontaktach ze mną. Były to uszczypliwe komentarze, raz wysypała mi popiół na głowę w wyniku czego zostałam (lekko, ale jako dziecko i tak płakałam ) poparzona.
dużo by opowiadać.
Od paru lat "stara się" przekupić mnie prezentami, podejrzewam, ze chce zachwiać moją relację z mamą.
Od miesiąca tata robi u niej łazienkę. Dom należy do siostry taty, ona zapaciła za płytki itp, ale to mój tata poświęca się godzinami wykanczając jej łazienkę. Nawet kawy mu nie przyniesie, tylko lata po nią do domu.
Nie chcę nawet wiedzieć, ile pieniędzy sam władował jej w tą łazienkę (zapominając o przygotowaniach do moich studiów- w rok rodzice muszą zgromadzić odpowiednie srodki na start, sama też pracuję, aby móc się kształcić).
Dzisiaj przeszła samą siebie. Mieszkamy na wsi, moi rodzice mają obszerny ogródek, sad, foliowka itd.
Postanowiłam zrobić zupę dyniową, wyszłam na dwór i oczom nie mogłam uwierzyć! bez niczyjej zgody Barbara "hasała" w naszych cukiniach i pomidorach. Nie odezwałam się nic, poszłam, uciekłam dynię, wróciłam do domu. Ale naszła mnie taka nienawiść, że wróciłam do niej i wygarnęłam jej co myślę. Niebawem kończę 18 lat i jedyna w domu osoba, która liczy się z moim zdaniem to mama.
" Babciu, nie podoba mi się twoje zachowanie. powinnaś przyjść i się spytać. Tata tyle godzin u ciebie pracuje, a ty nawet kawy mu nie zrobisz. Ja już mam tego dość, wszystko widzę, widzę co się dzieje! Ja już nic od ciebie nie chcę. Ani na urodziny ani nigdy więcej" wyciągnęłam rękawice kuchenne, które niedawno mi dała i położyłam. cała drżałam i chciało mi się płakać. Nie z jej powodu, a dlatego, że wiem, jaki rajban będzie w domu gdy tata z mamą wrócą z pracy. Tu już nie chodzi o mnie, tata na pewno się obrazi... ale o mamę, bo ojciec powinien stac za nią z całych sił, wspierać, odpierać ciosy tej demonicznej baby, a on zapomina o NAS a lata do NIEJ.
Co powinnam zrobić w tej sytuacji? tata wraca o 15 i wiem, że muszę mu o tym opowiedzieć. Sądzicie że dobrze postąpiłam? zawsze trwałam w milczeniu, ale te czasy się skończyły.
---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------
i przepraszam za błędy. Ale wciąż jestem rozemocjonowana
|