[coral_red]

Chodzi o to, że chcę studiować za granicą, a nie w Polsce a w Polsce owszem , UA w Poznaniu, ASP Warszawa przykładowo. Co do tego, że życie za granicą różni się od tego w Polsce, chociażby pod względem finansów to wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Z niemieckim, angielskim i francuskim u mnie dobrze, mówię płynnie.
I z tego, że żeby coś osiagnąć w fotografii trzeba mieć "to coś" oprócz szkoły to też wiem, nie rozumiem z kolei tego, że muszę się tłumaczyć z tego co sobie właśnie usiłuję zaplanować - studia fotograficzne za granicą to nie jest coś nie do osiagniecia - jest to jak najbardziej realne, wiele Polaków studiuje za granicą. Chcę studiować fotografię dlatego, że mnie ona interesuje, jest moją pasją i chcę rozwijać się w tym kierunku. Nie pójdę na marketing, nie pójdę na biotechnologię ani na historię sztuki, bo wybrałam fotografię. Zawsze trzeba mieć "to coś" obojętnie, czy chcesz być prawnikiem, muzykiem, nauczycielem ....

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

U Ciebie jakaś edycja posta była chyba przed chwilą....

Napisane przez maacieek

Polska nie ma swojego odpowiednika, że trzeba pisać po angielsku?

Yyyyy, czepiasz się? Nie wiem, może mam potrzebę/ manierę zastępowania polskich słówek angielskimi, może nie mam nie zastanawiałam się nad tym nigdy... Chyba każdy wie, co to znaczy fashion, hm?