[Asia19x]

Napisane przez Latte88

To mój też tak mówi ciekawa jestem. Ale myślę, że podstawa to rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa z dzieckiem. Ja miałam duuużo luzu, mama mnie nei ograniczała choć nie zawsze jej się to mogło podobać. przeszłam okres buntu po to by się nawrócić na drogę prawdy i światłości czasem myślę, że mojej tyle nie dam wolności, ale z drugiej strony, czy zakazany owoc nie kusi jeszcze bardziej? no właśnie. Jak ma spróbować piwa, niech spróbuje przy mnie, tak samo z fajkami. A poza tym myślę, że zajęcia pozalekcyjne, np. gra na jakimś instrumencie dużo daje. patrzę na mojego męża, który właśnie na pianie się uczył grać do końca lo, jest bardziej wytrwały w swoich postanowieniach niż ja. Czasem mam żal do rodziców, bo ja bardzo chciałam grać, albo tańczyć, a oni zrażeni po mojej straszej siostrze, która chodziła na basen, gitarę, jezyki i tenis nie była tym zainteresowana, więc co? Ojciec stwierdził, że nie ma sensu. Tak samo ze studiami powiedział mi : po co masz iśc jak i tak nie skończysz? także cud miód orzeszki.

Pewnie, jak się dziecku tylko zabraniać będzie, będzie się buntować tylko i same problemy, jednak to nie oznacza, że trzeba mu na wszystko pozwalać.
Mnie mama nieco ograniczała, a jak zaczęłam się spotykac z Tż w wieku 16lat chyba się bała, że mnie zbałamuci czy coś, bo była bardzo podejrzliwa co do niego.. No, ale on miał prawie 20 lat, więc się nie dziwię.

Ja też chciałam wiele, chciałam tańczyć, ale mieszkałam na wiosce nie było mozliwości, pieniędzy na dojazdy do innego miasta... Ale nie mam żalu, choć taniec to moje wielkie, niespłenione marzenie. Mogłam iść tańczyć po liceum, ale uznałam, że za stara jestem już

Napisane przez Niestabilna

A lubisz ser żółty z dżemem ....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Oj nie, nie, tak samo nie rozumiem placków ziemniaczanych z cukrem

Kiedyś w internacie gostek jadał chleb z parówką i dżemem, przysięgam