[asia_1975]

Witam .
Jestem na tym forum nowa , choć mam nadzieje, że pozostane na dłużej . Zalozylam wątek ponieważ nie potrafię sama poradzić sobie z tym co dzieje się w moim życiu . Jestem od trzech lat po rozwodzie z mężem . Mam dwunastoletnią córkę , sama jewstem o krok przed czterdziestka , ustabilizowane życie zamieniło się po zdradzie męża w jakiś koszmar . Zawsze byliśmy fajna rodzinka , a jednak poszedł w bok . Miałam depresje , nie nawidzilam go . Probowalam ułożyć sobie życie z kim innym , pomimo tego , że Wojtek długo walczył , próbował naprawić swój błąd, zapewniał ze kocha ...Jednak nie znalazłam nikogo do stałego związku , może po prostu jestem za stara . On tez jest sam , przyjeżdża do nas dosyć często zabiera córkę do kina itp...Dwa tygodnie temu , wieczorem lekko się zasiedzial , zebrało nam się na wspomnienia , córka zasnęła , a my ....wyladowalismy w łóżku . Nie wiem jak to się stało , ale ...było cudownie jak kiedyś , zupełnie zapomnialam o zdradzie , chciałam by ta noc nigdy się nie kończyła , ale przecież nie jesteśmy juz małżeństwem . Doszlam do wniosku że nadal kocham ... Ale czy to ma sens ? Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki . Maz narobił sobie nadziei , często dzwoni , zbluzylismy się do siebie ,,,,Co zrobić , mialyscie w życiu podobne zdarzenia ?