Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jestem totalnie wyobcowany społecznie i NIE UMIEM tego ukrywać

wiekanka · 2014-08-15, 16:51

Piszesz ,ze jestes totalnie wyobcowany w spoleczenstwie i NIE UMIESZ tego ukrywac.
Zapraszasz do dyskusji na swoj temat po co?
Jak na razie jestes"adwokatem diabla"czyli samego siebie na wszystko masz cieta odpowiedz ale nie o to w tym wszystkim chodzi.

Twoj gruby kolega podobnie jak ty,tez NIE MOGL sie zmobilizowac, jednak potrafil stanac na wysokosci zadania i podjal walke ze swoja nadwaga.Nie wiem w jak duzym stopniu pomogl mu twoj kopniak ale naleza mu sie gratulacje.Praca z nadwaga jest bardzo trudna ,wymaga wielu wyrzeczen i systematycznosci.On zaczal biegac i to jest juz jego duzy plus.
Ty nie masz problemu z otyloscia ale z czyms co nie widac na pierwszy rzut oka.
O twych klopotach wiemy my i na koniec napisales cyt"Wiem,ze sam nie dam rady".

To zalezy tylko od ciebie.Jak sam sobie nie pomozesz ,to NIKT ci nie pomoze. Reszte zweryfikuje zycie.

Na poczatek proponowalabym przeprosic kolege za nieodpowiednie zachowanie i jednoczesnie pogratulowac dobrej decyzji.Moze jest szansa na odzyskanie kolegi.
PYTANIE: Czy umialbys to zrobic,przy jedoczesnym uczuciu zachowania szacunku dla siebie.?

Czy stac cie na to?

2014-08-15, 16:51	#273
wiekanka Zakorzenienie Zarejestrowany: 2012-04 Wiadomości: 4 071	Dot.: Jestem totalnie wyobcowany społecznie i NIE UMIEM tego ukrywać Piszesz ,ze jestes totalnie wyobcowany w spoleczenstwie i NIE UMIESZ tego ukrywac. Zapraszasz do dyskusji na swoj temat po co? Jak na razie jestes"adwokatem diabla"czyli samego siebie na wszystko masz cieta odpowiedz ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Twoj gruby kolega podobnie jak ty,tez NIE MOGL sie zmobilizowac, jednak potrafil stanac na wysokosci zadania i podjal walke ze swoja nadwaga.Nie wiem w jak duzym stopniu pomogl mu twoj kopniak ale naleza mu sie gratulacje.Praca z nadwaga jest bardzo trudna ,wymaga wielu wyrzeczen i systematycznosci.On zaczal biegac i to jest juz jego duzy plus. Ty nie masz problemu z otyloscia ale z czyms co nie widac na pierwszy rzut oka. O twych klopotach wiemy my i na koniec napisales cyt"Wiem,ze sam nie dam rady". To zalezy tylko od ciebie.Jak sam sobie nie pomozesz ,to NIKT ci nie pomoze. Reszte zweryfikuje zycie. Na poczatek proponowalabym przeprosic kolege za nieodpowiednie zachowanie i jednoczesnie pogratulowac dobrej decyzji.Moze jest szansa na odzyskanie kolegi. PYTANIE: Czy umialbys to zrobic,przy jedoczesnym uczuciu zachowania szacunku dla siebie.? Czy stac cie na to?