Witam.W październiku wyprowadzam się na studia do Warszawy,w związku z tym mam 1000 myśli na minutę i zakładam różne wątki na wizażu.Im bliżej mam do wyprowadzki to zamiast się cieszyć mam więcej obaw.
Pierwsza jest taka,że nie wiem czy mój tż do mnie dołączy i będę musiała sama zamieszkać z nowymi,obcymi mi zupełnie współlokatorami
Druga obawa jest taka czy mnie zaakceptują na stancji i uczelni.Wyjeżdżam sama,nie mam tam żadnych znajomych,jestem tak jakby sama sobie samemu sama,wszystko i wszystkich muszę poznać od zera.Czy zaakceptują kogoś5 takiego jak ja,czyli z małej prowincji.Kim będą koleżanki z grupy i czy będą się chciały ze mną zadawać

Nie mam fajnych ciuchów,wypasionej stancji też nie będzie,pochodzę z dziury i z kasą też będzie słabo(mieszkanie+jedzenie +bilet=koniec PLN

)
Niby Warszawa miasto duże i otwarte,ale na forach można przeczytać dużo negatywnych opinii o przyjezdnych np.wsioki,ćwoki,hołota,by dło,gnój itd)
Czasem wydaję mi się,że ci ludzie co to piszą zamiast zwykłego "sie ma" mówią"sieg heil"

Nie wiem jakice jh
odpowiedzi tu oczekuję.Po prostu chciałam zapytać,czy któraś z was tak miała?