Dot.: Wieśniara w dużym mieście
Powiem Ci coś ja, warszawianka od pokoleń.
Nie bój się i trzęś portkami.
Jak przyjedziesz sama sie przekonasz, że o "prawdziwych" warszawiaków tutaj trudno. Wielu ludzi ( a na studiach tym bardziej) będzie dokładnie w takiej samej sytuacji jak Ty. Wielu ludzi ma te same obawy, wielu ludzi boi się tego października.
Czy będzie tu odbierana jak wieśniara? Pewnie, przez znikomą część owszem. Uwierz w zdecydowanej większości nie będą to tutejsi, ale dokładnie tacy sami przyjezdni, z tą różnicą, że oni są tu już kilka lat ( najczęściej rok, dwa).
Nimi się nie przejmuj bo to pozerzy, którzy szczycą się na FB, ze są WARSZAWIAKAMI i zapominają o dawnych korzeniach.
To buraki:P
Czy o pracę będzie trudno? Na pewno miejsce pochodzenia Cię nie skreśli ( na wiele, wiele rozmów o pracę dosłownie 2 czy 3 razy zapytano mnie czy urodziłam się w Warszawie czy " tylko" mieszkam).
Czy będziesz się czuła obco? Na pewno. Początkowo większość ludzi z mniejszych miast czy wsi czuje się obco. Nie potrafią się odnaleźć. Jedynie miejsca jakie znają w stolicy to ich mieszkanie, ich szkoła i Złote Tarasy ( wymiennie Arkadia czy Galeria Mokotów).
Potrwa to chwilę.
Stali bywalcy ( tj warszawiacy i wieloletni napływowi) czasami dla zabawy mogą nazwać Cię słoikiem:P nie czuj się urażona gdyż z reguły "atak" nie jest skierowany do Ciebie, a jest to prześmiewcza forma " tych krótkich warszawiaków"
Sama na studiach w grupie miałam dosłownie kilka osób z Warszawy, w pracy to samo. Nikt ich nie dyskredytuje, nikt nie wyśmiewa.
Ja osobiście nie jestem za tak dużą ilością napływowych do stolicy, ale wielu moich przyjaciół to właśnie słoiki.
Głowa do góry. Uśmiechaj się, bądź sobą i nie bój się.
Powodzenia.
__________________
Kochany synek Aleks 25.03.2012 
Wymarzony Mati 12.06.2018
Ślubuję Ci 10.05.2014
11.01.2013 kierrrrowca
|