2007-07-13, 16:54
|
#49
|
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Cytat:
Napisane przez synonim
Ja się za szybko angażuję...
Dać mu jeszcze czas?
Czy jechać po resztę rzeczy, zakończyć wszystko? (nie chcę)
Z jednej strony mówi: spróbowaliśmy i się nie udało... ja bardzo chciałem Cię pokochać... Z drugiej, że tak naprawdę nie chce żebym wyjeżdzała, że chciałby żeby wszystko było inaczej...
|
Niezbyt kochać, to najlepszy sposób, aby być kochaną.
To dziwne, bardzo chciał Cię pokochać... Nie kochał Cię?!
Na czym więc oparliście ten związek?
Nie pisz proszę, że miłość z jednej strony wystarczy, bo wiem doskonale, że nie (gdybym miała wiązać się z każdym, który mnie kochał, bądź tylko tak twierdził, dawno bym zbzikowała).
Są osobowości (zwykle kobiety, ale nie zawsze), które zbyt szybko i zbyt mocno angażują się w związki. Ładują w taką relację wszystko, co mają, stawiają ją ponad innymi aspektami życia, kochaną osobę osaczają ze wszystkich stron chcąc stopić się w jedno. A kiedy związek się chwieje, próbują kompensować tę niepewność własnym, jeszcze większym zaangażowaniem.
Partnerzy (bądź potencjalni partnerzy) takich ludzi czują się częstokroć osaczeni, czują, że ich wolność jest zagrożona i to skłania ich do wycofywania się (emocjonalnego i formalnego także) z takich relacji.
Nie mówię, że to ten przypadek.
Wiem tylko, że najlepszym sposobem skłonienia mężczyzny do tego, by trzymał się kobiety zębami i pazurami, przekonania go, że jest warta zabiegów i starań jest dowiedzenie mu, że nie jest jej niezbędny, że istnieje dla niej życie poza związkiem.
Czy piszę w ogóle jeszcze na temat?
Moja rada - po raz kolejny zgadzam się z Amistad k.m.s. - zajmij się sobą, swoim życiem, swoim rozwojem, swoimi pasjami. Nie uzależniaj szczęścia od tego, czy jakiś facet Cię chce, czy nie.
Bądź całym człowiekiem, a nie połówką (nawet potencjalną) pary.
|
|
|