Helo

U nas dziś byli goście- chrzestny Antosia i moja przyjaciółka więc się zrelaksowałyśmy drinkami

Toś był mega grzeczny- uśmiechnięty, pogodny. Za to ostatnia noc masakra

Wyobraźcie sobie, że chciał zacząć dzień o 2 w nocy. Gugał, śmiał się i ani w głowie mu było spanie

A jak się do niego nie podchodziło to był ryk.
Na zmianę z Tż próbowaliśmy go spacyfikować i z tego co pamiętam udało i się po którejś tam próbie. Ogólnie najgorsza noc ever
Myślę dokładnie tak samo. Trzeba myśleć pozytywnie bo dziecko to czuje. Ja do swojego synka zawsze mówię: Kto ma najwspanialszą mamę na świecie? no kto? Tosio -Mosio
Niech chłopak się od małego uczy jak ma do mamy mówić

A taak poważnie to pamiętam jak Toś był malutki ok.2-3 tyg i ja walczyłam o KP i strasznie się stresowałam i on to czuł. Była jedna wielka masakra

A teraz jest cudownie. Ale musiałam wyluzować i pogodzić się z rzeczywistością.
Muszę mojego nauczyć by na teściową tak reagował

Byliśmy wczoraj u niej i ona się wystroiła w jakąś bluzkę z koralikami na dekolcie a potem małego na ręcę brała- kazałam jej się przebrać bo ostatnio Toś wrócił od niej podrapany a dopiero na zdjęciach, które Tż robił zobaczyłam, że to wina tych koralików na bluzce


Brak wyobraźni mnie poraża.
Dzięki za opinię, kupuję stałkę

zobaczę jak się sprawdzi
Tygrysku a masz Canona czy Nikona czy cuś innego?
Fotki fajne wrzucasz, robisz je tą stałką?