2014-08-16, 20:27
|
#363
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 2 414
|
Dot.: Styczniowe mamusie 2015, cz. III
Cytat:
Napisane przez Kinqaa
Smerfetka hahah no koszmar. Zawsze jak jadę do Pl i mam coś załatwić w urzędzie to mnie juz szlag trafia. Ale tutaj w konsulacie polskim nie są lepsze "kwiatki" za okienkami. Ok raz mi wporzadku facet się trafil... zastępca konsulu polskiego. To była ok gadka szmatka
Ale zauwazylam, ze (juz nie konkretnie polskie) jak idę gdzies do banku czy gdziekolwiek cos załatwić ja bardziej dogadam się z facetem a Tz ma to samo,ale z babkami ..
Raz poszedł do banku Pani go gdzieś wzięła poza mój wzrok ja czekałam z 15min on wrócił ucieszony,ze załatwił sprawę ,która myślał ,ze będzie trudno ...a ja do niego, ze co on jej tam zrobil,ze się zgodziła 
|
W konsulacie to obsługa jak w sklepie za komuny w Polsce. Troche sie tam nazalatwialam do ślubu i była tragedia cos zalatwic. Łaskę mi robiły ze w ogóle cos załatwiły. A gruba kase płacilam.
|
|
|