[Millwall]

Nigdzie nie porównywałem do Hitlera. Proponuję uważniej czytać moje posty.
Do tematu wniosłem uzasadnioną krytykę poczynań autorki, która to, na tę krytykę absolutnie sobie zasłużyła.
Porównanie w stosunku do tego co napisałeś/-aś jest jak najbardziej adekwatne. Widzę, że masz problem ze zrozumieniem, bo czytasz nie to co zostało napisane.
Nie muszę sprawdzać żadnych definicji, znam je doskonale.
Obłudą i hipokryzją posługują się ci, których nie interesuje dramatyczne zachowanie autorki, tylko ostre, mimo, że w pełni zasłużone, słowa komentarza.
Nie wiem zresztą, w którym miejscu dałem komuś choćby minimum szansy na udowodnienie mi obłudy. Zarzut co najmniej śmieszny.
Jeśli nie podobało się porównanie do afery podsłuchowej, to mam jeszcze jedno, lepsze, bo odnoszące się do niemal identycznej sytuacji. Kilka lat temu grono naszych "elit" zebrało się w komitet obrony Polańskiego, co skrytykował poseł Migalski. W programie w TVN, jedna z owych obrończyń, Dorota Stalińska pełnym oburzenia głosem zrugała Migalskiego za to, że pan poseł w swojej krytyce ośmielił się użyć wulgarnego słowa "dupa". Co kilka sekund później Migalski z uśmiechem skontrował, odpowiadając, że słowo "dupa" pani Stalińskiej przeszkadza, ale akt pedofilii, w wykonaniu Polańskiego, już nie.
Choć fanem Migalskiego nie jestem, miło mi powtórzyć jego wyczyn, nie wymagający zresztą jakiegoś wielkiego intelektu. Bo co to za sztuka wytrzeć sobie podłogę oponentem, gdy sam się tak pięknie wystawił?

Edit: Jeszcze jedno - krytykujesz mnie za używanie ostrych słów, po czym sama używasz równie ostrego w stosunku do mnie. Który to już przykład obłudy i hipokryzji?