Wróciłam właśnie ze spaceru nad morzem, pochłonęłam gofra i siadam do nauki, mój mózg jest zregenerowany
Ja to wcale nie jestem oszczędna niestety, bo uważam to za dużą wadę... mojego męża też się kasa nie trzyma... nigdy nie słyszałam z jego ust jakiegoś zabraniania mi kupienia czegokolwiek, w ogóle bym go wyśmiała chyba

mamy wspólne konto, jak on chce coś sobie kupić to kupuje, jak ja chcę to też kupuję... sam nie raz jak mu wpadnie nagroda w pracy, czy ma kasę z dodatkowej pracy na basenie to każe mi coś sobie kupić, albo chłopakom... także w tej kwestii nie ma sporów

na pewno gdyby był taką "złotówą" to bym z nim nie była

nie lubię skąpców i materialistów, bo uważam, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze...
alekaz ten pierwszy wózek fajny
