Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 389
|
Dot.: Samotność
Cytat:
Napisane przez somebody__
W ogóle tak czytając ten wątek w większości doszłam do wniosku, że jak ktoś nie lubi alkoholu i imprez, a przy tym nie ukrywa, że lubi/woli książki, filmy, wizyty w muzeum to znaczy, że udaje/jest uprzedzony/jest przekonany o własnej wyjątkowości/na siłę gra dobrą dziewczynkę/ wywyższa się/musi być uciekającym od ludzi, jąkającym się niedorajdą, który patrzy z zawiścią na innych i wyzywa innych od idiotów i obiboków/żyje pod kloszem/musi patrzeć na innych z góry/ogółem musi być niezłym snobem i niemiłym człowiekiem, z którym nie warto się zaprzyjaźnić . Przykre to. I cholernie dziwne. Czy to naprawdę tak trudne do zrozumienia, że można tego nie lubić tak samo jak niektórzy ludzie nie lubią np. siatkówki, czy słodkich rzeczy? Czy to od razu musi znaczyć, że ktoś na coś pozuje? No w każdym razie już chyba mam odpowiedź na moje pytanie. Jeżeli dla ludzi, których spotykam w realu jest to tak samo dziwne, i tak właśnie o mnie myślą, to wszystko już jest jasne. Chyba nie mam co liczyć na przyjaciół, mimo że oprócz tego jestem sympatyczna, nie uciekam od ludzi, nie oceniam i rozmawiam z nimi normalnie. Aż się poryczałam, choć nie robię tego często. Zaraz pewnie polecą hejty, że robię z siebie ofiarę, więc nie wiem, czy jest w ogóle sens coś tutaj pisać... *wzdycha* Usunęłabym wątek, gdybym mogła.
|
Cytat:
Napisane przez somebody__
Nie bardzo mam ochotę na forum internetowym, na które może wejść każdy opisywać całej swojej historii życia. Ujawniłam to, co uznałam za stosowne. Zwróć uwagę, że napisałam ,,praktycznie żadnych", a nie ,,żadnych, kropka", co chyba samo w sobie mówi, że ktoś jest. Podobnie jak u Ciebie z lat wcześniejszych. Doskonale wiem, że impreza nie musi wyglądać tak stereotypowo, ale to chyba Ty uparłaś się, że ja tego nie rozumiem i trzeba mi to tłumaczyć. To tak jakbyś pisała komuś, kto nie lubi siatkówki, że nie każda gra musi wyglądać tak, że obrywa po nosie. Przeciwko posiadówom nic nie mam, zresztą według mnie to tak naprawdę nie jest impreza, tylko po prostu spotkanie ze znajomymi. Wiem, że znajomość trzeba rozwijać, nie jestem ignorantką, ale po prostu zamiast pójścia na piwo wolę na kawę/ciastko/lody/pizze/sok/herbatę/cokolwiek (nie, nie musi być drogo, bo inne to syf), a zamiast na imprezę wolę pójść na taką posiadówę, o której Ty mówiłaś, na rower, na basen, na spacer, na zakupy, do teatru, możliwości bez liku. To po prostu jest dla mnie bardziej przyjemne. Gorzej, że nie ma z kim. Bo jak bliscy, których mam nie mają czasu (a są to osoby prowadzące raczej bujne życie towarzyskie, więc ich czas jest limitowany) to zostaję sama. A z nowymi kontaktami jest tak, że poza szkołą nic. Stąd mój problem i ten wątek. Nie demonizuję facebooka, po prostu nie przepadam. Nigdzie nie napisałam, że trzeba być głupią nastolatką, żeby go mieć. Znowu piszesz do kogoś, odwołujesz się do słów innych, a nie do mnie. Nie wiem, czy jest sens, żebyśmy odpowiadały sobie, skoro sama przyznajesz, że trudno Ci widzieć mnie inaczej, niż przez pryzmat osób, które poznałaś, jakie miały jakieś tam wspólne cechy ze mną i, których nie lubiłaś.
|
Zarówno ja, jak i moje koleżanki lubimy czytać, nieraz rozmawiamy o książkach. Chodzimy na basen, do kina, czasem nawet do teatru, jak trafi się jakaś tańsza sztuka. Ale spotykamy się również przy alkoholu i gadamy o głupotach, czasem też przejdziemy się na imprezę. Nikt z nas tu nie napisał, że tylko postawa nr 2 jest odpowiednia, żeby znaleźć przyjaciół. Więc wiesz, teraz to Ty sobie dopowiadasz i dzielisz ludzi na jakieś dwie skrajności, imprezowicze albo intelektualiści. A tymczasem większość osób jest właśnie taka pomiędzy, z tym, że jak ludzie się poznają, to na początku jednak preferują spotykać się w knajpach itp.
No nie wiem, może rzeczywiście do tej pory spotykałaś same takie skrajnie imprezowe typy i dlatego wydaje Ci się, że większość ludzi myśli tylko o piciu i dobrej zabawie. Ale nie wszyscy tacy są.
A co do piwa, to jeśli rzeczywiście po prostu go nie lubisz, to spoko, rozumiem. Jak już pisałam, sensownym osobom nie powinno to przeszkadzać.
Cytat:
Napisane przez emma8
Po prostu Twój pierwszy post zabrzmiał jakbyś była trochę snobistyczną nastolatką "nie pije alkoholu, nie lubię imprez, nie mam fejsbuka, nie jestem młodym pustakiem, bo czytam książki i odwiedzam muzea".
|
Też odniosłam takie wrażenie, którego wcale, autorko (przynajmniej moim zdaniem), nie zatarłaś w swoich kolejnych postach. Warto nad tym pomyśleć, może jednak ludzie z jakiegoś powodu właśnie tak Cię odbierają, chociaż wcale tak ni jest?
|