2014-08-17, 20:58
|
#3539
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
|
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI
Cytat:
Napisane przez malutka100
no tak, masz racje 
ale powiem Ci że ja już nawet narzekać chyba nie mam siły
dzisiaj w sklepie spotkała mnie śmieszna sytuacja- wybierałam coś z półki, kątem oka widziałam dwójkę dzieci ( chłopczyk tak na oko 3-4 letni i dziewczynka chyba trochę starsza), chcieli coś wziąć z półki obok, a było to dość wysoko ustawione. W pewnym momencie, ten chłopczyk tak śmiesznie zaczął podskakiwać by to dosięgnąć, a że się nie udało, popatrzył tak mnie i krzyczy "Proszę pani, proszę pani proszę nam pomóc!", podeszłam do nich, ale ta dziewczynka dosięgnęła już tej rzeczy i mówi do chłopczyka takim poważnym tonem " Zobacz ta pani ma dzidziusia w brzuszku, to my powinniśmy jej pomóc" 
Jakoś mnie rozczuliły te dzieciaczki 
|
O jakie to musiało być słodkie
Cytat:
Napisane przez h4linka
Ja też kładłam na ramieniu. Dzięki Kasia za tego linka!  Trwa to różnie, czasem młody beknie od razu, czasem trzeba trochę go pomasować po plecach i popodrzucać. Ponoć bywa potrzebne nawet 15 minut.
Wydałam dzisiaj 350 złotych na elektryczny laktator. Jak okaże się bezużyteczny to się delikatnie mówiąc zdenerwuję. Moje cycki dalej wariują, raz cały dzień są puste, raz mam nawały. Dzisiaj w nocy się obudziłam znowu z dwoma kamieniami i wielką kałużą mleka. Dwa razy odciągnęłam i znowu są chyba puste.
Tak jak mówiłam, zaczynam widzieć u siebie depresję poporodową. Trzeci dzień bez przerwy wyję i ryczę. Nie mam na nic siły i ochoty. Młody się ode mnie odpycha, woli być u tżta na rękach, u niego się uspokaja i usypia, u mnie bez przerwy wyje. Ja służę tylko do przewijania i dojenia mleka. Wyszłam dzisiaj na godzinę z domu sama, "przewietrzyć się" a tak naprawdę ponad połowę tego czasu przeryczałam. Ja też się odsuwam od młodego, bo kojarzy mi się tylko z krzykiem. Jutro mam z nim zostać sama. Bardziej niż przerażona, jestem zła. Tak po prostu zła, bo już mam wizję, że on będzie cały dzień srał i płakał a ja nie dam rady go uspokoić i znowu się rozkleję i nikt mi nie pomoże. A potem przyjdzie cudowny ojciec i uśpi go w 5 minut.
|
Kurczę, nie znam się na depresji ale sądzę że takie myśli mogą czasem dopaść każdą z nas...przykro mi że tak się czujesz :-(
|
|
|