[Dorotti666]

Napisane przez DontSaySorry

My mamy taką małą tradycję, że co roku tż nagrywa mi płytkę z naszymi ulubionymi piosenkami z danego roku, robi ladne okladki i sobie tak trzymam w szufladzie kolekcję. Więc może coś z tego się wybierze


Siostra mi dzisiaj wmawiała, że pewnie tż wróci z tej Szkocji z pierścionkiem dla mnie i trochę mnie to przeraziło. Bo serio jakoś mam mega niechęć do ślubów obecnie


Btw. wg mnie nie istenije coś takiego jak przechodzony związek o ile się czuje, że nadal się jest dla partnera osobą najważniejszą. My jesteśmy razem ponad 5 lat, mamy po 24 lata i nawet o czymś takim nie pomyślałam :P Lepiej ze sobą być przez kilka lat, dobrze się poznać, przetrwać kilka burz, a nawet wojen... A potem po ślubie przeżyć sobie drugą miłość z tym samym partnerem moim zdaniem to piękne jest, dojrzewać razem do takiej poważnej decyzji

To widzę, że mamy podobnie z tą niechęcią

My też jesteśmy razem prawie 5 lat i nie czuję żadnego przechodzenia, w wręcz przeciwnie, jest coraz fajniej Coraz poważniej i zakochujemy się w sobie na nowo, a nie sądziłam, że coś takiego jest możliwe

Napisane przez PannaBlack

Właśnie przechodzonego tymi poważnymi rozmowami. My od samego początku zaczeliśmy byc tak na "poważnie"
Może po prostu gdzieś mi się w głowie nadal tlą te nasze plany, że po 4 latach związku to ślub miał być, a tu nawet oświadczyn się nie doczekałam... I po prostu już trochę się taka czuję zawieszona w byciu tylko dziewczyną Mogłabym być jeszcze wiele lat po prostu narzeczoną, ale jakoś status quo dziewczyny mi się już przejadł...

Tyle rozmawiacie i nie dowiedziałaś się kiedy ma zamiar wcielić jakieś plany w życie?
My z TŻ też można powiedzieć, że żyjemy na poważnie od początku, szybko razem zamieszkaliśmy, do niedawana studiowaliśmy razem i jakoś się nam nie znudziło a wręcz przeciwnie.