[sarcastic_]

no kurcze, wstałam o tej 6, lekarz od 7 do 10, ale najpierw miałam iść po odbiór karty i wyników z czwartku do rejestracji. I wypełnia kartę, pyta o przypadłości, a tak się składa, że ja trochę choruję, nic poważnego i nie przeszkadza w żadnym stopniu w egzystencji - problemy z sercem i małopłytkowość co oczywiście wyszło w morfologii, dla mnie to naturalne, że płytek jest o połowę mniej, mówię, że tak mam i nikt nie wie czemu, bla, bla... A ona, że nawet mnie dzisiaj nie skieruje do tego lekarza medycyny pracy (chociaż mam KOMPLET badań) bo ten lekarz mnie odrzuci i nic mi nie podpisze. Pyta czy wiem czym to wszystko co mam grozi - wiem, prawie niczym, bo wszystko pod kontrolą. Pani mnie uświadamia, że nie do końca i za parę lat to na pewno będę miała arytmię serca i wylewy.. O.o.. I ogólnie, że "tacy studenci z tyloma przypadłościami, to nie powinni studiować", no to się wkurzyłam i mówię "Uważa pani, że sama sobie wybrałam to na co będę chorować czy co?", to wtedy trochę zeszła z tonu.. I kazała mi się zapisać do lekarza rodzinnego i ten lekarz ma mi jutro podbić, że to nie zagraża studiowaniu te moje przypadłości. A jak ten lekarz nie napisze takiego oświadczenia to nie podbiją mi i nie pójdę na studia o.O... (już się rozeznałam i raczej podbije, ale miałam nerwy straszne na początku, bo tak się nie robi : ( Wywiad powinna robić przed badaniami, dzisiaj pojechałam na darmo, tylko się nadenerwować, wysłuchać jakiś głupich komentarzy i umówić się na środę ponownie.
A jak na koniec zapytała o alergię i mówię "No tak, na kurz", to powiedziała "NO TO JUŻ W OGÓLE... Chyba dostanę alergii na Ciebie, HAHA"

GŁUPIA SIPA

Widziałam, że Twoje badania zgubili, także Polska służba zdrowia XD

Idę do pracy