Dot.: Zaproszona na ślub jako... Dziecko ;/
Nie trzeba mieć kokosów by urządzać wesele/przyjęcie, ale powinno się mieć minimum szacunku dla własnych gości. Wiadomo, że pełnoletnia osoba będąca w związku (a o takiej tu mówimy) chciałaby przyjść z partnerem. Dlatego organizując i zapraszając ustala się taką liczbę gości by było stać i by było komfortowo.
Nie rozumiałam nigdy podejścia, że partner kogoś z rodziny to obcy, bo to najbliższa osoba dla tego konkretnie zaproszonego krewnego, niezależnie od tego, czy mowa o cioci Krysi w długoletnim konkubinacie, Ani będącej narzeczoną po pół roku związku, czy dziewiętnastolatce będącej w związku.
Młodzi, młodymi i owszem to ich dzień. I oni decydują o oprawie, muzyce, czy będą tańce, czy jedzenie będzie wege i o wielu innych rzeczach, ale zawsze należy też brać pod uwagę komfort i potrzeby gości.
|