[kalincia]

Napisane przez krolowa_kosmosu

Wyraziłaś się, zapewne celowo, nie do końca jasno pisząc "Mogę zajść mimo antykoncepcji w niechcianą ciążę, ale nie będę miała niechcianego dziecka". W przeciętnym, zwykłym przypadku ciąża kończy się dzieckiem. Oczywiście nie zawsze tak jest, zdarzają się różne anomalie przebiegu ciąży. Natomiast o tym czy one zaistnieją przeważnie nie wiemy. Czasem zdrowa kobieta ma problem z donoszeniem, a czasem z kolei kobieta, której nie dają szans na donoszenie własnego dziecka jednak je rodzi.

Jeżeli mówisz o aborcji to przypominam Ci, że na chwilę obecną jest ona w naszym kraju nielegalna, poza kilkoma szczególnymi przypadkami, o których tutaj nie rozważamy, bo jest to niecelowe.

Po drugie - aborcja nie jest żadną metodą antykoncepcji (przynajmniej nie w klasycznym ujęciu), bo antykoncepcja to "zapobieganie ciąży" a aborcja to przerwanie ciąży już istniejącej.

Jeśli mówisz o bezpłodności - to przykro mi, szczerze, że kogoś to może spotkać. Nie życzę nikomu. Sterylizacja antykoncepcyjna - ponownie - temat na osobny wątek.

Ponad to pamiętaj, w jakim wątku piszemy i komu pierwotnie odpowiadałam. Skoro odpowiadałam na pytanie dziewczyny "czy mogę być w ciąży" to raczej będzie to raczej osoba płodna - w przeciwnym wypadku by tutaj nie pisała.

Mówię o aborcji, której dokonałabym, gdybym mimo stałego hormonalnego zabezpieczenia w niechcianą ciążę zaszła. Wiem, że nie jest legalna, ale wiem też, że nie ma problemu z jej przeprowadzeniem, jeśli tylko kogoś finansowo stać.
Nie jest ona metodą antykoncepcji, ale jest metodą nieurodzenia, jeśli się nie chce.