Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-08-18, 12:41   #285
iza243
Zakorzenienie
 
Avatar iza243
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV

Cytat:
Napisane przez michasia429 Pokaż wiadomość
Córczka ma na imię Karinka. Urodzona 12.05 tak jak wskazywał termin z ostatnich usg. Była dla nas niespodzianką. Mam 21lat, odkąd skończyłam szkołe zaczęłam marzyć o dziecku. Rok temu w długi weekend sierpniowy została poczęta nasza Królewna. Nie mam męża ale od 4i pół roku chłopaka, z którym oczekiwałam w radosci 8miesięcy dzidziusia. Wszyscy cieszyli się mimo że byli tacy ktorzy krytykowali, ake dla nas najważniejsze było to co my czuliśmy. Pierwsze ruchy, pierwsze kopniaczki. Poranne wstawanie mojego R i rozmowy z Karinką. Niestety tej nieszczęsnej niedzieli Maleńka rano ostatni raz poruszyła się, wieczorem szpital, przyjecie i usg....słowa mojej gin prowadzącej.."co ja mam powiedzieć" i łzy w jej oczach....tyle usg miałam że wiedziałam sama że to koniec. Nasz Aniołek poprostu zasnął. Poniedziałek, wywoływanie porodu, okropna ordynatorka bez serca, płacz bliskich a ja na jakiś psychotropach. Dwie godziny męki ze skurczami po podaniu oxy, porod pół godziny z 7skurczy po trzy...bez pośpiechu ale w męczarni...obok rodząca dzieczyna dziecko niespodzianke i płacz dziecka...a ja?widziałam tylko jej plecki...pekłam mio ze ordynatorka stwierdziła, ze nie nacina bo nie pękne. Krwotok wewnętrzy...podawanie leków, krwi, widok mojego R z Córeczką w ramionach..,ten sam tydzień w środe wyjście ze szpitala, czwartek pokropek i tak o to tego ostatniego dnia ujrzałam naszą piękną kruszynę. Ból ciągnących szwów nie pozwolił mi przez dwa tygodnie zapomnieć o tym co się stało. Ściągniecie szwów pozwoliło mi szybciej do siebie dojść. Po połogu gin powiedziala, że wie co czujemy...przeżyła to samo, tylko jej dziecko zmarlo w pierszej dobie po porodzie, po pierwszym karmieniu, w czasie pierwszego snu poza brzuszkiem. Mieliśmy po trzeciej @ zaczać starania, byłam jak w kimś amoku, pragnękam tego dziecka w domu. Na te chwile cykle mam strasznie nieregularne a fakt, że mogę być w ciąży ze wzgledu na pewne dolegliwości sprawił, że na te chwilę nie będziemy sie starać. Oboje boimy się. Drugi raz, nawet straty we wcześniejszym etapie doprowadziłby mnie do depresji. Teraz po trzech miesiacach dowiedziałam się, że podczas badań aktualnych wyszło że mam przeciwciała z cyto...cytomelagowirusa? Chyba tak...choroba ma objawy zwykłego przeziębienia a ja miałam delikatne objawy grypy, ale nigdy nie pomyślałabym, że to było przyczyną. Sekcja zwłok nic nie wykazała, z wyglądu była jak normalny noworodek. Nie wiemy czy sie udusiła przez zaciśnietą pępowinę gdyż objawy typu szarpanie i gwałtowne ruchy nie były zauważone przeze mnie....spokojne dziecko...myslałam że spi...mam zal do całego swiata, bo kobiety nie chcą dzieci i zabijają je a Bóg daje im kolejne...my tak szczęśliwy najwyraźniej na to szczęście nie zasłużyliśmy...

Przepraszam, że taki długi post ale chciałam napisać to co chce przekazać...czasem mam dosyc tego życia, ale wtedy szukam wsparciau bliskich, niestety oni myslą że pomogą mi jesśli będą się zachowywać jakby nigdy nic się nie ststalo, więc kto mnie zrozumie lepiej niż kobiety, które przeżyły podobna stratę?
Popłakałam się czytając twój post...Tak bardzo mi przykro
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze.


Domiś-30.12.13 godz 11:05



Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek
iza243 jest offline Zgłoś do moderatora