2003-06-27, 13:35
|
#71
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
|
Re: jeszcze coś dodam, nie mogę się powstrzymać
Aja uważam, że Hela ma rację. Jej nie chodzi o to, czy ktoś jest chudy, szczupły, puszysty, czy gruby. Wszyscy jesteśmy inni i to jest piękne, a każda kobieta coś w sobie ma. Chodzi o to, że niektóre rzeczy po prostu rażą, i zgadzam się z tym, że bufiaste stroje wyglądają po prostu nieatrakcyjnie na grubszych dziewczynach. Co nie znaczy, że krytykuję puszystość. Przecież sama napisałam, że mam wiele koleżanek puszystych, które uwielbiam, i które mają pełno koleżanek i adoratorów.
Uważam po prostu, że należy dobierać ubrania odpowiednio do swojej figury, a mnie np. rażą wypływające brzuchy i wyciekające piersi. Rozmawiałam na ten temat z moim chłopakiem i On też tak czuje. Natomiast oboje zgadzamy się w tym, że niejedna dziewczyna z ciałkiem jest duuuużo piękniejsza od szczupłych (zaraz obrażą sie te szczupłe).
Zresztą to zależy od gustu, jedni lubią chudzielce, a inni grubaski, i to jest piękne. Jakbyśmy wszystkie były takie same, to by dopiero była tragedia.
Jedyne o co chodzi, to potrafić wyeksponować zalety, a niedoskonałości nie tyle co ukrywać, tylko ich nie eksponować. I nie chodzi mi o mały wałeczek tłuszczyku, bo to jest słodkie, tylko o wielkie brzuchy. Mnie to osobiście razi.
Sama niezbyt dobrze wyglądam w stringach, więc nie zakładam ich na plażę, tylko normalne bikini. Natomiast brzuch mam ładny, więc go eksponuję. Czy nie o to chodzi?
I nie obrażajcie się na mnie, bo nie chcę nikomu sprawiać przykrości, że jak ma wielki brzuch, to już ma się w ogóle nie pokazywać. Tylko dobrać takie ubranka, które zgrają się z figurką. Jakbym miała zdjęcia tej mojej koleżanki, to bym Wam pokazała o co mi chodzi. Nie wiem jak wygląda jej brzuch, choć była w mojej grupi. Natomiast bardzo często chodzi w spódniczkach do kolan, bo ma śliczne łydeczki. Nie są szczupłe, ale baaaaardzo zgrabne.
Ojej, rozpisałam się
|
|
|