Wszem i wobec wiadomo, że się tego spodziewałam ;p chociaż nie powiem... Byłam przekonana, że po tak bieganym dniu jak dziś TŻ już tego nie zrobi

Poszliśmy do kawiarni na lody, bo już byłam tak padnięta, że myślałam, iż zejdę z tego świata. Skonsumowałam olbrzymią porcję lodów i TŻ, że musi jeszcze skoczyć do siebie po kilka rzeczy i jedziemy do domu odpoczywać. Miałam zostać w aucie, ale TŻ ciągnął mnie żebym się przywitała, no to poszłam i poleciałam do niego do pokoju, bo tam zawsze jego kot leży ;p po molestować chciałam. TŻ się trochę zdenerwował :P no bo tam czekały kwiatki dla mnie... Uch. ;D trochę mu popsułam niespodziankę

ale szybko wbiegł do pokoju, wydukał "Czy zostaniesz moją żoną?" oczywiście się poryczałam ;p powiedziałam, że Tak ;p co było oczywiste ;D po czym dostałam pierścień mocy

który okazał się co do milimetra idealnie dopasowany

dla TŻ

a teraz sobie leżakujemy, bo chcieliśmy gdzieś wyjsć jeszcze

ale pogoda nas nie lubi. Świętować będziemy jutro, bo robimy grilla
