Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 549
|
Dot.: Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8
Cytat:
Napisane przez Apelly
Zastanawiam się właśnie, czy wszystkie referencje są ważne, czy tylko te ostatnie? Chyba te ostatnie? 
|
ja na ostatnią rozmowę wzięłam te ostatnie, ale nie wiem czy ma to jakieś większe znaczenie 
Cytat:
Napisane przez invisible_01
Owszem, taka osoba jest zmotywowana, ale często jest też zdesperowana (to żaden przytyk, to normalne, że po pewnym czasie na bezrobociu często zaczyna się zaniżać wymagania i składa się CV do miejsc, które nie są naszymi wymarzonymi, często poniżej kwalifikacji) i możliwe, że wysłała aplikację, bo wysyła już na wszystko, co tylko się pojawi i ta praca wcale nie jest docelowym punktem w jej karierze. Bardzo chce dostać pracę, ale - właśnie - często jakąkolwiek, byle już pracować, a nie konkretnie TĘ pracę. Jest ryzyko, że przyjmie tę pracę, ale zaraz zacznie szukać czegoś lepszego. To wcale nie znaczy, że osoby bezrobotne nie mają szans! Ale same chyba wiecie, że długi okres bez pracy jednak rzadko kiedy jest dobrze widziany przez pracodawców.
|
trochę się z tym zgodzę. bo chociaż szukałam głównie pracy w zawodzie to jednak decydowałam się wysłać cv na "słabsze" stanowiska jeśli widziałam, że firma oferuje dobre warunki. i wtedy wiedziałam, że tak czy siak będę szukać pracy w zawodzie do skutku.
Cytat:
Napisane przez lazada
serio? moim zdaniem podyplomówka jest super w ramach podniesienia kwalifikacji i często jest przepustką do awansu. Sama jestem w trakcie  Moim zdaniem najlepiej jak jest powiązana z wykształceniem i doświadczeniem, w innym przypadku faktycznie może nie być traktowana jako 'wartościowa'.
|
znam dziewczyne, która robiła podyplomówki, bo w jej pracy stanowiły one o jej ewentualnym awansie. dzięki jednym studiom podyplomowym udało jej się zdobyć wymarzoną pracę na wyższym stanowisku w innej firmie. oczywiście też z lepszą kasą. ale nie miały one nic wspólnego z jej podstawowym kierunkiem od którego zaczynała.
Cytat:
Napisane przez nouvelle90
Wiesz co sobie czasami myślę odnośnie tych niepojętych liczb kandydatów na dane stanowisko? Oszczędzilibyście sobie (jako profesjonalni rekruterzy) pracy, podając wysokość wynagrodzenia już na etapie ogłoszenia, tak jak ma to miejsce w cywilizowanych krajach. Naprawdę, wiele by to załatwiło, nie wysyłałabym cv na ogłoszenia, w których wszystko fajnie pięknie, a na rozmowie okazuje się, że najpierw jest 5 miesięcy darmowego okresu próbnego, potem może jakaś tam umowa, ale za 1200 to nie, bo za dużo i w ogóle, a obowiązki takie, że ja w tej chwili za identyczne dostaję 2 razy tyle. Kilka razy już się nacięłam na taki pseudo-profesjonalizm - dobre cv, potem fajna, wyśpiewana przeze mnie rozmowa (w moim zawodzie rozmowy są głównie merytoryczne, rzadko zdarzają się idiotyczne pytania w stylu z jakim zwierzęciem się utożsamiasz i dlaczego jest to wielbłąd, dobre wrażenie robi się błyszcząc wiedzą), a po pytaniu o oczekiwania finansowe następuje zonk i zmiana atmosfery o 180 stopni. Rzadko mi się to zdarza, bo jednak większość pracodawców z branży jest w stanie zapewnić mi takie warunki finansowe, jakie chcę, ale parę razy się nacięłam.
Co do zdjęcia - w tym wypadku uważam, że standardy powinny być ujednolicone, bo w tej chwili jest tak, jak piszesz - brak zdjęcia w wielu wypadkach skreśla kandydata z góry. Ja wiem, że to, że lubisz zdjęcie w cv nie oznacza, że tym i tylko tym kierujesz się przy wyborze, ale w wielu przypadkach brak fotki jest równoznaczny z odstrzałem takiego cv i uważam, że coś takiego jest niedopuszczalne i nigdy nie powinno mieć miejsca, bo w 90% zawodów najważniejsze są umiejętności i wykształcenie, a nie facjata modelki.
|
zgadzam się z tobą zarówno co do zdjęcia jak i wynagrodzenia. mi nie raz się zdarzało, że jechałam na drugi koniec miasta tylko po to, żeby się dowiedzieć, że warunki, które proponuje mi firma są w ogóle nie do zaakceptowania.
rozumiem też złość strony rekrutującej. raz tylko miałam "okazję" przeprowadzić wstępną selekcje cv. Po prostu potrzebowałam kogoś, kto by przychodził na zastępstwa za mnie do pracy. i szefowa kazał mi się tym zająć. Dostałam kilkanaście cv, a ostatecznie tylko nad dwoma się pochyliłam głębiej, bo te pozostałe były zrobione na odwal się. różne czcionki, brak wyrównań, różne formaty dat. jakby to kiedyś pwiedziano "praca domowa odrobiona na kolanie" oczywiście przeczytałam je, bo nie chciałam odrzucić kogoś, kto by dobrze się wpasował w firmę, ale niestety skończyło się na tym, że wzięłam dziewczynę co przysłała przejrzyste, czytelne cv. bez zdjęcia. ale ono nie było mi potrzebne.
|