2014-08-22, 21:06
|
#2108
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 153
|
Dot.: "Bo to TYLKO ślub cywilny".Cywilny=gorszy?: (
Cytat:
Napisane przez Nameria
valaquenta a nie próbowaliście rodziców wcześniej zapoznać?
Ja też stoję przed takim problemem. Moi rodzice z rodzicami Tż też się nie znają bo dzieli ich dużo km. Co prawda moi rodzice w zeszłym roku byli w mieście rodziców Tż i nawet my wtedy byliśmy ale nie wiem czy specjalnie czy tak po prostu wyszło, rodzice Tż się ulotnili. Pojechali na urlop do rodziny w innym mieście. A ja już się steresowałam jak to będzie ale szczerze teraz żałuję, że się nie poznali. Nie wyobrażam sobie, żeby rodzice Tż przyjechali i spali u nas w mieszkaniu. Jego mama zrobi mi test białej rękawiczki 
Dobrze, się dogadujesz z teściami? Ja sobie nie wyobrażam spotkania bo nasi rodzice są tacy różni a ja przy rodzicach Tż nie czuję się swobodnie
|
Do tanga trzeba dwojga, wcześniej rodzice nie przejawiali takich chęci 
Nasi ojcowie spotkali się raz przy okazji którejś naszej przeprowadzki, teściowa poznała też mojego tatę, ale to raczej tak w przelocie, w przejściu, przy noszeniu kartonów trudno zacieśniać więzi 
Teściowie zawsze śpią u nas, kiedy nas odwiedzają - przecież nie będę ich do hotelu wyrzucać... Po to kupiliśmy kanapę Też się strasznie stresowałam za pierwszym razem, czy teściowa mnie będzie chciała "wypróbować" jako gospodynię. Ale nie było tak źle A jeśli coś sprawdzała, to nie dała mi tego odczuć. Ona się chyba tak samo źle czuje w roli srogiej teściowej jak ja w roli zastraszonej synowej 
To normalne, że nie czujesz się tak do końca swobodnie przy teściach. To w końcu obcy ludzie i co z tego, że wiesz, jak mają na imię Jest mi tym trudniej, że są zupełnie inni niż moi rodzice, bardziej "zasznurowani", raczej małomówni. Ale staram się pamiętać przede wszystkim o tym, że dla nich ta sytuacja jest równie trudna - przecież oni tak samo mnie słabo znają jak ja ich 
Cytat:
Napisane przez puchaczmalinowy
ja miałam podobnie, rodzice się różnią, dzieli ich wiele km - co do czego wyszło lepiej niż się spodziewałam bo tak naprawdę oni też się przejmują i stresują tym wszystkim bo przecież jesteśmy ich dziećmi i nie chcą byśmy się za nich wstydzili  będzie jak będzie, nie muszą przypaść sobie do gustu - w końcu to nie oni biorą ze sobą ślub 
|
Masz zupełną rację Narzeczony mi dzisiaj to samo powiedział. Wdech, wydech, będę myśleć pozytywnie. W końcu co może się stać?
|
|
|