[panna mrau]

Napisane przez jajajamajka

Bogusia waży ponad 50 kg i ma swoją... objętość. To nie małe dziecko ani nie drobna kobietka. Bartkowi na pewno też ciężko ją tak sobie wziąć na ręce i nieść. Szczególnie, że sam ma wielką oponę=koło ratunkowe w pasie na stałe.
Zresztą to zupełnie nie tak powinno być, że"przecież niepełnosprawnego można wziąć na rękę i przenieść". On ma sam mieć możliwość dotarcia wszędzie i skorzystania ze wszystkiego, z czego może korzystać zdrowa osoba.
Podjazdy i windy muszą być wszędzie, ale wiemy jakie są realia (wiemy, prawda?). Dostosowanie do potrzeb niepełnosprawnych to nie tylko podjazd. Może szatnia jest za wąska, może nie ma odpowiedniego wejścia /zejścia/dojścia/zjazdu/opieki. Rozumiem, że Bogusia woli jedne miejsca od drugich. Tylko przecież mieszkają w Warszawie, chyba basenów tam pod dostatkiem, coooo? I z gipsem Bogusia na ten basen pojechala? Przecież tydzień temu złamała nogę.

Bogusia pisała pod tym zdjęciem z basenu, że w jej przypadku nie zakłada się gipsu, bo jest za ciężki i odwapnia, więc w grę wchodzi tylko usztywnienie bandażem elastycznym. (edit: widzę, że już mnie ubiegło kilka osób )
A co do basenów w Warszawie. Owszem, windy, podjazdy są, ale tak jak uczęszczam na baseny w dzielnicach, o których pisała Bogusia, tak np. nie widuję wyciągów, które pomagałyby osobie niepełnosprawnej wejść do basenu czy brodzika. Nie interesowałam się tym nigdy, więc nie wiem, może wystarczy poprosić o pomoc obsługę, ale z drugiej strony same wiecie jak wygląda proszenie o pomoc w Polsce. Nie bronię królowej absolutnie, ale akurat jestem w stanie uwierzyć, że taka wyprawa na basen, nawet w stolicy, może być w jej przypadku problemem.