[sarkastiko]

Kiedys sie leczylam, ale nic to nie dawalo na moje dolegliwosci ktore mi dokuczaly, a ze po roku leczenia nabawilam sie tylko problemow zdrowotnych i, ze nie planowalam wtedy zadnej ciazy to leczenie sie skonczylo.(dlatego przestrzegam wszystkie dziewczyny, ktore daja sobie leczyc PRL a nie planuja zachodzic w ciaze, trulo mnie 3 lekarzy dopiero 4 powiedzial, ze to bez sensu!).

W wakacje postanowilismy o tym, ze chcemy miec dziecko, poszlam na cyto, przy okazji kobita zbadala mi prolaktyne i wyszla wysoka, ale jako, ze nigdy na legalu nie probowalismy z meżem zachodzic to postanowilismy z lekarka, ze jesli w ciagu pol roku nie zaiskrzy to wracam i biore leki. No i wsio wskazuje, ze zaiskrzylo, doslownie wsio, tym bardziej 2 testy i fakt, ze okresu nie ma juz ok 9 dni, co nigdy mi sie nie zdarzalo, do tego mam szereg typowych objawow. (Do lekarza ofkors ide juz we wtorek, pewnie zleci mi badania itp )
Moze PRL spadla mi jakos i sie stalo? czy to mozliwe? na rozum ciezko bo tez znam ten temat, dlatego pytam Was bo moze ktoras tez tak miala