Mam konto na wizazu już bardzo długo, ale duzo osob mnie kojarzy, wiec załozyłam nowe..
Mam nietypowy problem

został mi rok studiów, studiuje dziennie, mam sporo zajęć, ale troche dorabiam - na tyle, na ile jestem w stanie - wyciagam 300, czasem 400 zł - nieduzo, ale na jakies swoje potrzeby typu wyjscie czy kosmetyk starcza. Od 2 lat mam kota, kupiłam go sobie sama (informowałam o tym rodziców i tez chcieli) rasy syberysjki, taki wymarzony.. Przez pierwszy rok rodzice byli kotem zachwyceni, jednak po roku mojemu ojcu zaczął przeszkadzac i mówił na poczatku w zartach ze mozna by sie go pozbyc na co z mama reagowałysmy oburzeniem. Od poł roku byly czasami z jego strony awantury o tego kota, ze to tylko problem, ze zwierzeta w domu trzyma sie tylko i wyłacznie dla małych dzieci a i tak juz rzadko kto to robi, ze mu kot przeszkadza, ze mu miski przeszkadzaja, ze kuweta, ze siersc - ciagle cos, nawet probował wymyslac alergie, nie majac objawów.. na poczatku ja sie tym dołowałam, moja mama ingorowała ale chyba od tych ciagłych awantur o kota zaczeła ostatnio przyznawac mu racje, ze moze faktycznie, ze kot kosztuje, ze to problem tylko i ze kota trzeba oddac, ze takich samych sa setki i ze jak sie wyprowadze to bede mogła sobie takich 10 kupic.. ja mowilam ze kot jest moj i ze ja nie chce go wydac, oni swoje - myslalam ze tak po prostu bedzie, oni posuszą głowe i tyle, za rok skoncze studia, pojde do pracy i wynajme chociazby pokój gdzies a kota wtedy zabiore.
Wrociłam raz po kilku godzinach, brak kota.....

Co w tej sytuacji mogę zrobic, ewentualne pójscie na policje pewnie by skonczyło sie wysmianiem przez nich lub zbagatelizowaniem.....
