2014-08-25, 21:45
|
#152
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 420
|
Dot.: Determinacja i wspólna motywacja - odchudzanie, efekt jojo, powrót do diety
heh, hej! hej ho !
do ćwiczeń by się szło! 
Melduję sie na spowiedzi
jadłospis:
kawa czarna bez cukru i mleka.
I wsianka z rodzynkami i mlekiem
II:jogurt naturalny
III:podjadłam farszu z kapusty, marchwi, mięsa mielonego wieprzowego i paru innych składników w pracy...nie liczyłam ale tak 6-10 łyżek mogło być.
IV:raczej mała porcja (powiedzmy miska-bulionówka) fileta z warzywami w lekko ostrym sosie + ryż jaśminowo-biały + surówka z kapusty i marchwi (słodko-kwaśno-oleista).
V:kapusta kiszona nie za duża porcja a po niej jogurt naturalny.
do tego 3 kubki czerwonej herbaty oraz ponad 3L wody niegazowanej
co do wczorajszego kfc...poprzednie jadłam nie całe dwa tyg temu, myślę, że i tak się trzymam. Nieraz zamawiam albo tylko sok pomaczowy, albo sałatkę i z 2 kawałki mięska.
Kiedyś (jakieś 2 m-ce temu może trochę więcej)chodziliśmy z TŻ-tem co weekend (ndz) do kfc. I jadłam wtedy dużo, naraz, i to tego często słone frytki i coś słodkiego po kfc, albo lody, albo krusher, albo jeszcze gorzej np ciasto, słodycze, batoniki czy chipsy.
Za to Wczoraj u TŻ-ta (a jego dom i mojej mamy jest zawsze siedliskiem pokus i słodyczy... ) nie podjadałam, nie zjadłam nic słodkiego mimo, że leżało na wierzchu... nie jadłam tez kanapek z białego chleba. kupiłam sobie chleb ciemny, z ziarnami, taki naprawdę prawdziwy choć mega drogi bo za 4 (może nie małe, ale 4 tylko ) kanapki dałam 4 zł. Ale nie kupuję słodyczy dla siebie to nie będę, aż tak oszczędzała na odżywianiu, raz na czas prawdziwy czarny chlep za 4 można kupić a na codzien w awiteksie kupuje pyszny razowy bochenek za ok 3 zł
Zjadłam tylko kawałek ulubionej bagietki białej, ale mały, i nie mam wyrzutów sumienia 
A w ogóle to dziś przyszła @. Jeszcze w tamtym miesiącu pozwolałam sobie w ten dzien na słodkie...tym razem postanowiłam sobie nie folgować, skoro mi tak dobrze idzie niejedzenie słodyczy, to nie chcę się demotywować
stąd to podjadanie farszu...ale i tak cieszę się, że nie podjadałam słodkiego a poza tym nie podjadałam przez cały dzień choć kusiło nie raz... 
uciekam do spania, dobranoc
aha! jutro przyjdzie paczka do mnie!
co do siłowni to ja też się przymierzam do powrotu jak tylko skonsultuję wyniki badań z lekarzem.
__________________
"Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek..."
15.08---> 58,1kg
24.08---> 57,8kg
29.08---> 57,5kg
5.09--->58,4kg
|
|
|