spoko, zamieszania nie wprowadzasz, a mam nadzieję, że nie odbierasz moich postów jak atak

z racji tego, że mam już jedno dziecko to temat szczepionek kilka lat temu trochę przemaglowałam, poczytałam i jakies swoje stanowisko zajęłam i ja jestem za szczepionkami, tylko jak wspominałam, moze trochę by trzeba kalendarzowi szczepień sie przyglądnąć, bo rzeczywiście dużo szczepionek ładuje się maluszkom. Ale ja jechałam ze szczepionkami wg kalendarza i wszystko ok.
Co do epidemii gruźlicy to nie ma je, bo są szczepionki. Ale zdarzają się zachorowania, pracuję w kadrach, miałam 2 pracowników chorych na gruźlice, jeden z Warszawy (ale nie pamiętam, na jakim obiekcie pracował), a drugi w Poznaniu w jednej z cukierni poznańskich, no a tam ma styczność z ludźmi, z małymi dziećmi też może (nie znam dokładnie drogi zarażenia się gruźlicą, ale wolałabym nie iść z małym dzieckiem do miejsca, gdzie ktoś na gruźlicę zachorował).
ja też chwalę sobie szczepionkę na żółtaczkę, szczepiłam się w wieku 16 lat, w wieku 18 lat musiałam mieć usuwane operacyjnie guzy na jajnikach i dobrze wtedy być zaszczepionym
ja dostałam gołąbki dziś od mojej mamy
ni to może jednak lada dzień wyjdzie synek
