[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Misseczka

Jestem na etapie ciągłego zmieniania pracy i zaczepiania się gdzie się da. I gdziekolwiek bym nie była, największym sprawdzianem dla moich nerwów jest praca kasjerki. Przechodzisz szybkie, teoretyczne szkolenie, różnice oddajesz ze swojej kieszeni (jak masz za dużo w kasie to i tak sie nie sumuje i minus trzeba oddać), a co jest najgorsze, ludzie, którzy potrafią po prostu zachowywać się jak buce. Przykłady z mojego życia, pani która waży 2 papryki bez folii na jednej wadze i opieprza mnie że śmiem zważyć dla pewności, wyzywa, że zasługuje na karę i jestem powolną, a kasuje akurat szybko, codziennie jakiś buc, który jak nie mam grosza domaga się dwóch, mimo, że należy się grosik i dokladam ze swojej kieszeni, albo ludzie wyzywajacy się, że osoba robiaca na kasie niecały tydzień nie ma informacji, czy buty można zwrócić i proponuje kontakt z informacja. Prawda jest taka, że klient może sprzedawcę wciskać w błoto bo tak mu się podoba, a my nadal musimy być milutcy. Lubię prace na kasie, ale uważam ja za niewdzięczna. A jakie sa waszym zdaniem najbardziej niesprawiedliwe zawody?

zazwyczaj tam, gdzie praca z człowiekiem, jest niewdzięczne zajęcie.

co do grosików się nie dziwię, że ludzie się wkurzają, bo często sprzedawczynie pytają czy mogą bez 1gr i dziwię się, że przeszłaś pełnego szkolenia odnośnie udzielania informacji. pewnie gdybyś powiedziała, ze dopiero tydzien pracujesz to człowiek spojrzałby przychylniejszym okiem.