2014-09-03, 22:22
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 85
|
histeryczka czy on bez serca
hej, zawsze się was radzę w sprawach sercowych, ta sama ja, lat 25, ten sam tż lat 27. Możliwe że jestem histeryczką, albo tż nie ma uczuć, jeśli jestem histeryczką to chcę się tego dowiedzieć od Was, tż nie będzie jutro cierpiał z powodu mojego wywodu, który mam zamiar zrobić.
Sytuacja: Czasem miewam obniżony nastrój, tzw doła, od razu mówię że zdarza mi się to rzadko (3-4 razy w roku , a jeszcze rzadziej informuje o tym tża żeby mnie nie miał za histeryczkę. Tym razem jest to spowodowane początkiem roku akademickiego, jeszcze nie wiem czy zostanę przyjęta na studia, nie wiem kiedy dostanę stypendium (stres o pieniądze), zmiana miejsca zamieszkania, to samo miasto, inny akademik. Tż mieszka ode mnie 20 minut jazdy pociągiem lub 30 min samochodem jeśli to ważne.
Nie widzieliśmy się miesiąc, wróciłam w weekend, już się trochę źle czułam bo aklimatyzacja (inny kraj, chociaż mieszkam w nim od kilku lat ale wiadomo rozłąka z rodziną) ale było super, przytulanki ochy i achy bo przecież tyle się nie widzieliśmy. W poniedziałek rano wróciłam do akademika, już mniejsze zainteresowanie moją osobą, ale rozumiem ma swoje życie, zapytałam go czy może w środę przyjechać do mnie, plus przy okazji przywieźć mi rzeczy, bo od poniedziałku siedzę w pustym akademiku, tylko z kilkoma ubraniami, już wtedy miałam obniżony nastrój i czułam się strasznie samotna ale stwierdziłam że nie będę mu zawracać głowy o głupoty. Po czym mój tż napisał że w środę nie może bo będzie oglądał ważny mecz w TV. Dopiero wtedy napisałam że czuję się strasznie (ale myślę że i tak to wyczuł) i że go potrzebuję, stwierdził że jak chcę to mogę przyjechać do niego oglądać ten mecz, nie zgodziłam się, nie nalegał bo było mu to na rękę. I dzisiaj mi pisze że mnie całuje, że chciałby mnie pocieszyć ale z meczu oczywiście nie zrezygnował.
Tyle, jutro go będę widzieć i nie chcę na niego naskakiwać ale mam wrażenie że wszystko jest ważniejsze ode mnie, a "pociesza mnie" zawsze tylko smsowo.
Oczywiście nie chodzi mi o sytuację że mnie boli główka a tż ma rzucić wszystko i jechać do mnie na złamanie karku ale tyle się nie widzieliśmy i wiedział że od przyjazdu czuję się fatalnie.
Mam rację, nie mam racji, nie chcę go oskarżać bez powodu.
I wiem o tym że gdyby był mecz siatkówki w tv, nawet finał, a jestem ogromną fanką, to gdybym wiedziała że mój tż czuje się źle, to nie miałabym wątpliwości co zrobić.
|
|
|