2014-09-04, 22:25
|
#1504
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: abc
Wiadomości: 4 293
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Dużo lepszy dzień...oby każdy taki był poćwiczyłam, zrobiłam sobie masaż...i pozytywnie się czuję zaczynam dostrzegać plusy tych dodatkowych 2kg... Muszę uwierzyć też w słowa innych, że wyglądam zdrowiej i lepiej...ale wiecie jak to jest z naszą babską psychiką-lubi płatać figle i ciaśniejsze spodnie niekoniecznie dobrze na nią działają... :brzy dal:
jedzeniowo troche mało dzisiaj ale po wczorajszym nie dałam rady więcej...
ś: kefir z otrebami
o: pomidorowa z ryżem
deser: mała jogobella bez cukru+ 2 wafle ryżowe
k: 2ogorki/serek wiejski.... i poźniej nieplanowanych kilka wafli kukurydzianych. Na szczeście nie doprowadziły do kompulsu...
Sa takie małe paczki w rosmannie po 1,19 teraz sa dla mnie zbawieniem bo zawsze jak otwieralam duża- nie ważnie ile w niej było musialam zjeść do ostatniego wafla. Teraz zjem mała paczuszkę i nie korci mnie to, że następną mam w szafce...
Zauważyłam też, że rzucam się zazwyczaj na rzeczy które "chrupią"...nie jest to dziwne?! wafelki, paluszki, wafle ryżowe, orzeszki, herbatniki, chrupkie pieczywo... nie jest to dziwne?! 
Lody czy jakieś nie-chrupiące rozciapciane ciasta mnie nie ruszają...
tymczasem...jestem już po serii ćwiczeń, po kąpieli...i niebawem kładę się spać w oczekiwaniu na kolejny udany dzień   
i wiem to na pewno, że będzie udany...czuję, że nadszedł czas mojego nasycenia i żarcia juz nie bedzie
__________________
(..) did you ever know
there's a light inside your bones
the hope that you can't hide
and it teases you every night (..)
|
|
|