Zajmowałem się przez moment rekrutacją w firmie, w której odbywałem praktyki (szef stwierdził że powinienem taką wiedzę też posiąść w zarządzaniu biznesem

). Czyli stworzenie ogłoszenia, zbiórka CV, wstępna weryfikacja, potem rozmowa z szefem które wg mnie pasują by zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną.
Ogłoszenie poszło na gumtree i przyszło ok. 60 CV po jednym weekendzie...
Gdzie problem? W wymaganiach było jasno napisane, że znajomość, lub chociaż zainteresowanie nowinkami technologicznymi jest niezbędne. Chęć do przyswajania wiedzy technicznej. Stanowiskiem miała być asystentka szefa, jednak przełożony chciał ją też przeszkolić z innych zajęć jakie wykonuje się w firmie. Stąd takie, a nie inne wymaganie.
Jakie ogłoszenia przyszły? W ogromnej mierze osoby które widać było, że wysyłają CV jak leci. Szukamy kogoś z żyłką techniczną, a piszą osoby po kulturoznawstwie, którym nawet się nie chce skłamać w "Zainteresowaniach" że lubią nowinki. Nic, null.
3 dziewczyny były po dobrze rokujących kierunkach i one się dostały na rozmowę. Plus jeszcze jedna, bo szef miał co do niej przeczucie.
Zadzwoniłem, umówiłem rozmowy. Jedna w ogóle nie odebrała (dzwoniłem 3 razy o różnych porach), jedna nie miała pojęcia z jakiej firmy dzwonię. Plus w dniu rozmowy się spóźniła prawie pół godziny.
Ostatecznie jedna z tych dwóch, które miały normalne predyspozycje, nie spóźniły się itd. się dostała.
To tak a'propos internetowych ogłoszeń.