Mnie tylko brakuje tu jakby jakiejs rownowagi.
No bo kurka wodna pan P jak ma kaprys to na dwa tyg. Salaline odstawia ale zaraz po powrocie szybciutko nozkami przebiera,naciska na spotkanie,bo tak dawno nie mieli kontaktu.
A czyja to wina ? ale co tam,przeciez Salalina nie ma z tym problemu.
Teraz pan P dla odmiany juz chce ja koniecznie zobaczyc

i nawet kazda pora dobra. A Salalina tez nie widzi zadnego problemu no,bo czemu nie moglaby sie troche nagiac?
Moglaby smialo odmowic ,bo skladalo sie na to kilka przyczyn.
Mysle,ze po takiej akcji P by nie tylko bardziej zatesknil ale i probowalby znalezc inny sposob by sie z Salalina zobaczyc.
Ale zrobila jak czula,po swojemu.
Mowi,ze w duzym stopniu odgrywa tu jej intuicja.Rzeczywiscie to ona jednak ma z nim kontakt,widzi go, jego gestykulacje,ton glosu,mimike,itd.
To ,czego my nie mozemy zobaczyc, wszystko to ma jednak tutaj duze znaczenie i dlatego jestem w stanie pare rzeczy zrozumiec.
A tak w ogole to teraz przyszlo mi do glowy,ze jesli pan P lubi z Salalina spedzac czas tak jak i ona z nim i chetnie kazdego wieczoru gosci ja u siebie w domu,to wcale bym sie nie zdziwla,gdyby ze wzgledu na rzadka mozliwosc ich widywania sie,wkrotce P nie doszedl do wniosku- wspolnego zamieszkania.
